Radni Sopotu są podzieleni w sprawie pomnika jednego z budowniczych miasta. Przed urzędem stanąć ma posąg Paula Puchmüllera, który na początku XX wieku przez 20 lat pełnił funkcję architekta miejskiego.
Paweł Petkowski podkreślał na antenie Radia Gdańsk, że idea pomnika Paula Puchmüllera w Sopocie nie podoba się radnym Prawa i Sprawiedliwości. – Nie ma naszej zgody, radnych Prawa i Sprawiedliwości, abyśmy czcili i stawiali nie pomniczek, nie tablicę, nie popiersie, tylko gigantyczny pomnik o wysokości 5,5 metra przed Urzędem Miasta pruskiemu urzędnikowi, bo jego działalność przypada na okres zaborów i intensywnego Kulturkampfu na tych terenach – mówił.
– To, co wywołali radni PiS-u w Sopocie, to jest sztorm. Nie można wszystkiego wrzucić do jednego worka. Przede wszystkim taka jest materialna historia Sopotu, ludzka, że kształtowali to miejsce także Niemcy. Nie sprowadzajmy tego do absurdu – apelował Jarosław Kempa z Kocham Sopot.
– Ja osobiście jestem za tym, żeby ten pomnik powstał jak najszybciej. Jest już wyprodukowany, myślę że nie ma potrzeby, aby czekać kolejne lata. Może warto przeprowadzić spokojną debatę na temat lokalizacji – dodał Jarosław Zawada z Koalicji dla Sopotu.
Pomnik ma kosztować 350 tysięcy złotych. Projekt uchwały unieważniającej wcześniejszą decyzję o postawieniu pomnika został odrzucony większością głosów.
Z sopockimi radnymi rozmawiała Joanna Stankiewicz. Posłuchaj:
Zobacz także:
sk/aKa





