Dyskusja o fuzji podczas rady miasta to przykrywka? „Skoncentrowanie uwagi tylko na Forum Gdańsk byłoby kłopotliwe”

(fot. Radio Gdańsk)

Połączenie PKN Orlen i grupy Lotos to jeden z tematów, o którym dyskutowali Radni Miasta Gdańska na czwartkowej, nadzwyczajnej sesji. Prezes Daniel Obajtek oświadczył niedawno, że proces połączenia dwóch firm ma zostać zrealizowany jeszcze w tym roku. Nie pojawił się jednak na sesji, czego zażądali od niego radni koalicji rządzącej w Gdańsku. Uznał, że radnym chodzi o „wywołanie medialnej wrzawy”. Goście audycji „Studio Polityka” zauważyli natomiast, że sesja była przykrywką dla innego, znacznie ważniejszego tematu.

Druga natomiast tego dnia sesja nadzwyczajna zwołana została po to, aby omówić wątpliwości związane z rozliczeniami budowy Forum Gdańsk. Skończyło się natomiast tym, że zamiast posiedzenia i merytorycznej rozmowy były personalne ataki na posła Kacpra Płażyńskiego i na radnych PiS.

Te sprawy komentowali Marek Formela z „Gazety Gdańskiej” i portalu wybrzeze24.pl oraz Andrzej Potocki z tygodnika „Sieci” i portalu wpolityce.pl. Audycję prowadzili tradycyjnie Jarosław Popek i Piotr Kubiak.

– Pierwsza sesja, w sprawie połączenia Lotosu i Orlenu, została dobrze pomyślana. Tak, żeby temat Forum Gdańsk nie był jedynym, jaki wybrzmi tego dnia. A ten drugi temat jest tym, który bezpośrednio dotyczy władz Gdańska, gminy Gdańsk i 470 tys. mieszkańców, którzy byli współwłaścicielami Targu Siennego. Skoncentrowanie tego dnia wyłącznie uwagi na dyskusji o specyficznych okolicznościach transakcji byłoby politycznie niezwykle kłopotliwe dla tego środowiska. W związku z tym była ich błyskawiczna reakcja i propozycja dyskutowania fuzji Orlenu z Lotosem. O tyle zaskakująca, że, jak wiemy wśród 28 spółek gminy Gdańsk nie ma ani Orlenu, ani grupy Lotos. I władze Gdańska, jakkolwiek nie byłyby dumne i pyszne na co dzień, nie są udziałowcami żadnego koncernu paliwowego w Polsce. Myślę, że to był zabieg techniczny, technokratyczny i polityczny, polegający na rozmazaniu głównego problemu i zasłonięcie go innym problemem. A przeniesienie obu tych sesji na stadion? Można było pomieścić rozmaite grono różnych gości, dla których była to okazja jak dla sępów: można było trochę podziobać, poatakować, pojawił się były prezes, który zapomniał chyba o swoim zachłyśnięciu się współpracą epizodyczną z Saudi Aramco, kiedy to uważał, że to otwiera nową drogę dla polskiego koncernu – wskazywał Marek Formela.

– Wezwanie „na dywanik” prezesa Daniela Obajtka już w samej swojej formie było niegrzeczne. Prezes odpisał radnym, że nie widzi sensu, żeby tam się pojawiać, bo 85 procent członków walnego zgromadzenia spółki wyraziło zgodę na transformację. Natomiast to, co mogłoby niepokoić radę miasta, to podatki, które Lotos płaci. I to, co z tymi podatkami stanie się po fuzji. Ale Daniel Obajtek odpisał przecież, że podatki i miejsca pracy będą utrzymane. Temat zatem, wydawałoby się, powinien być zamknięty. A jeśli radę miasta interesuje prywatyzacja, to przecież mieli tam już zaproszonego gościa: europosła Janusza Lewandowskiego, zwanego popularnie „wampirem polskiej prywatyzacji”. Ja też bym się chętnie dowiedział, jak wyglądała prywatyzacja w wydaniu Lewandowskiego, a nie Obajtka, który przecież przynosi zyski skarbowi państwa.. Widać wyraźnie, że chodziło o to, co nazywa się w dziennikarstwie i mediach „przykryciem”. Na tej sesji miała być bowiem głównie dyskusja związana z rozliczeniami przy budowie Forum Gdańsk, która przerodziła się w ataki personalne na posła Kacpra Płażyńskiego i posłów PiS. I po to tak naprawdę miał tam być Daniel Obajtek: żeby ataki personalne przeniosły się na niego, co podchwyciłyby media opozycyjne. Jednym zdaniem, przykrywka nie wyszła z powodu zdecydowanej i słusznej postawy prezesa Orlenu. To jest nawet niepoważne, żeby jakaś Gdańska rada miasta zapraszała prezesa Orlenu, który nie ma nic wspólnego z obradami, a tym bardziej nie ma nic wspólnego z wyjaśnianiem, jak to ponad 100 milionów złotych z majątku Gdańska przepłynęło do prywatnego inwestora – mówił Andrzej Potocki.

– Władze miasta muszą odpowiedzieć, ale nie w taki sposób, że przygotowują kilkadziesiąt kartek dowolnie wybranych z umowy, liczącej dwa czy trzy tysiące stron. Muszą stanąć przed prokuratorem. Stąd inicjatywa Kacpra Płażyńskiego – zauważył Marek Formela.

– Nie liczę na to, że miasto ujawni wszystkie szczegóły, dotyczące rozliczeń budowy Forum Gdańsk. Natomiast interesuje mnie, kto ten projekt w ogóle dopuścił do realizacji. Był projekt Forum Gdańsk, który nie zasłaniał widoku na Drogę Królewską i Główne Miasto, wpasowywał się w architekturę. A to, co powstało, estetycznie jest po prostu paskudztwem. To forum nazywane jest „forum-budynium”. Interesuje mnie odpowiedzialność osoby, która dopuściła do tego, żeby takie okropieństwo powstało w centrum miasta. Osoby, która dopuściła do tej budowy, która do tego kosztowała budżet miasta ogromne pieniądze – podsumował Andrzej Potocki.

W audycji dyskutowano też o kolejnym przełożeniu rozprawy Magdaleny Adamowicz, europosłanki i byłej żony tragicznie zmarłego prezydenta Gdańska. Przypomnijmy, że rozprawa kolejny już raz została odroczona, ponieważ Adamowicz przedstawiła sądowi zwolnienie lekarskie. Goście „Studia Polityka” poruszyli też kwestie relacji Polski z Komisją Europejską i Unią Europejską.

 

raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj