Święta po kociewsku. Wigilijne tradycje przedstawione przez mieszkańców Pogódek

(Fot. Radio Gdańsk)

W “Studiu Starogard Gdański” gościliśmy sołtysa Pogódek, Michała Turzyńskiego oraz Annę Turzyńską, Józefę Marchewich i Jadwigę Bronk, czyli panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Pogódkach. Nasi rozmówcy opowiedzieli o przygotowaniach do świąt na Kociewiu.

Sołtys Pogódek wspomniał o tradycjach, do których wracamy po latach. W przypadku potraw wigilijnych nie jest to być może do końca świadomy i celowy powrót do dawnych czasów, jednak ponownie ludzie często podczas świąt mają inne priorytety niż liczenie potraw, przez co upodabniamy nasze wigilijne stoły do tych, które były kiedyś, gdy nie zawsze można było sobie pozwolić na liczne dania.

– Teraźniejsze święta bardzo się różnią od tych, które bywały kiedyś. Wiele tradycji zanika, jednak część wraca na nowo. Jedną z nich jest tradycja potraw. Do niedawna było ich dwanaście, a kiedyś były to liczby nieparzyste. Wynikało to być może z biedy i tego, że nie było tyle rzeczy do postawienia na stole. Dwanaście potraw było tylko na zamkach albo w bogatych rodzinach. Zaczyna to wracać, że nie jest to tak zastawiony stół. Każdy próbuje się zastawić, ale wracamy znów do tradycji, żeby były jednak ważniejsze rzeczy niż zastawienie stołu – mówił sołtys.

(Fot. Radio Gdańsk)

Przy okazji wspomnienia o wigilijnych potrawach, nie mogło zabraknąć opinii prawdziwych ekspertek w tym fachu, czyli Koła Gospodyń Wiejskich w Pogódkach.

– Na naszym kociewskim stole najpierw musi być zupa grzybowa, którą się przygotowuje z suszonych grzybów. Następnie karp pieczony, może być pstrąg, ryba po grecku, śledzie w occie – królują przede wszystkim ryby – mówiła pani Jadwiga.

Posłuchaj pierwszej części audycji:

W drugiej części audycji odeszliśmy nieco od świątecznych tradycji związanych z jedzeniem, a skupiliśmy się na pozostałych. Jedną z nich jest niesprzątanie stołu wigilijnego po kolacji aż do rana. Jak opowiadał sołtys Turzyński, wynika to z nocnej tradycji pasterki.

– Związana z tym jest pasterka. Tradycyjnie po wieczerzy wigilijnej idzie się na pasterkę. Wracając po pasterce, nie ma już obowiązków postnych, więc można zajadać się tymi wszystkimi smakołykami, przygotowanymi przed świętami. Myślę, że stąd wynika ta tradycja niesprzątania stołu – mówił.

Święta to również prezenty, a jak prezenty to też… Gwiazdor, bo taka właśnie postać zgodnie z kociewską tradycją, odpowiedzialna jest za podarunki, które podczas wieczoru wigilijnego znajdujemy pod choinką.

– Jak mówimy o Gwiazdorze, chciałabym bardzo pozdrowić pogódzkiego. Mamy najpiękniejszego Gwiazdora, który przychodzi do nas do domu już od siedemnastu lat, więc to już prawie jak członek rodziny. Na niego też czekają u nas prezenty – opowiadała jedna z pań z Koła Gospodyń Wiejskich.

To, co różni kociewskie tradycje od pozostałych, to brak wyczekiwania na pierwszą gwiazdkę. Tutaj wyznacznikiem pory rozpoczęcia kolacji wigilijnej jest zachód słońca, gdyż to właśnie zaraz po nim rozpoczyna się wieczerza.

– Tradycyjnie kociewsko, do stołu wigilijnego zasiadało się po zachodzie słońca, czyli koło godziny 16:00. Wtedy wszyscy członkowie rodziny zasiadali, wyciągali różnej długości źdźbła trawy z siana, co miało być wróżbą długości życia – opowiadał sołtys.

Posłuchaj drugiej części audycji:

jk

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj