Praca w spółdzielniach socjalnych powinna być szerzej dostępna dla osób z niepełnosprawnością intelektualną – mówił w Radiu Gdańsk Krzysztof Skrzypski, kierownik kawiarni społecznej cieKAWA w Gdańsku. Placówka zatrudnia cztery osoby z niepełnosprawnością intelektualną. – Są kelnerami- baristami, normalnie pracują i zarabiają pieniądze, opłacany jest za nich ZUS- mówił w rozmowie z Joanną Matuszewską. – Spółdzielnia socjalna różni się od zwykłego przedsiębiorstwa tym, że nie nastawiamy się na zysk. Zarobione pieniądze inwestujemy w szkolenie, przeznaczamy je na inne potrzeby pracowników z niepełnosprawnością.
W Polsce osoby dorosłe z niepełnosprawnością intelektualną przygotowywane są do podjęcia pracy w ramach warsztatów terapii zajęciowej. Jednak niewielu znajduje zatrudnienie.
– Mało jest ofert pracy, bo pracodawcy wolą zatrudnić osoby samodzielne, a nie te wymagające nadzoru. Spółdzielni socjalnych jest niewiele, a powinny być kolejnym etapem w rehabilitacji społecznej osób niepełnosprawnych. Moim marzeniem jest, żeby w przyszłości pracownicy naszej kawiarni byli tak odważni, żeby pracować na otwartym rynku – podkreślał Krzysztof Skrzypski.
(Fot. Radio Gdańsk/Patrycja Oryl)
W Trójmieście działa kilka spółdzielni socjalnych, zatrudniających osoby z niepełnosprawnością intelektualną. Jednak najtrudniej o pracę w mniejszych miejscowościach, gdzie takich ośrodków się nie tworzy. – Trzeba być trochę szalonym, żeby porwać się na taką inicjatywę. Przede wszystkim trzeba przekonać ludzi tworzących organizacje pozarządowe i zapewnić sobie wsparcie lokalnego samorządu.
– Ja pięć lat dojrzewałem do decyzji, żeby uruchomić takie przedsiębiorstwo. To nie jest łatwe, to ogromna odpowiedzialność, chyba jeszcze większa niż w przypadku osób pełnosprawnych – dodał.