Pandemia wciąż nie ustaje i codziennie zbiera żniwa. Inne choroby nie dostają tyle medialnej uwagi co kiedyś. Nie oznacza to jednak, że zniknęły. W rozmowie z Beatą Gwoździewicz Władysław Ornowski, prezes Fundacji Pan Władek opowiedział historię własnej choroby i życzliwych lekarzy, którzy mu pomogli.
– Tak się złożyło, że 40 lat pomagamy, a w ostatnim czasie okazało się, że teraz nam jest ta pomoc potrzebna – mówił Władysław Ornowski. – Trzeba obserwować swoje ciało, czy coś się nie wydarzyło. W ostatnim czasie miałem zmiany na ciele. Zdecydowałem się na zabieg u chirurga onkologa. Próbki poszły do badania i zobaczymy, co z tego będzie dalej. Drodzy państwo, dbajcie o swoje zdrowie. Jestem tego przykładem, że świat może się nagle zawalić. Z tymi zmianami, gdybym nie trafił na dobrego doktora, to nie wiem jakby to było – dodał.
Panu Władysławowi życzymy zdrowia i liczymy na dobre wyniki badań. Jak sam jednak mówi, nic nie zatrzyma jego Fundacji.
– Fundacja nie stanęła w miejscu i nie może stanąć. Mój przypadek jest przykładem, że dobro wraca – mówił.