– Kiszenie to obok solenia czy suszenia jedna z lepszych metod przedłużania przydatności do spożycia produktów – opowiadała w Radiu Gdańsk Dorota Grądzka, fitoterapeutka, naturoterapeutka i zielarka. Na temat szerokiego zastosowania tej metody konserwacji opowiadała w audycji „Zielarka w Radiu Gdańsk” Tomaszowi Olszewskiemu.
– Oprócz popularnej kapusty czy ogórków ukisić możemy rzodkiewkę, cukinię, kalafior, marchewkę, pietruszkę, seler i co nam się żywnie podoba. Owoce też możemy ukisić. Czy to jabłka, czy cytryny. Zresztą kiszone cytryny są często wykorzystywane w kuchni marokańskiej – powiedziała Dorota Grądzka.
– Kiszenie to proces, który zachodzi w obecności drożdży, bakterii. Przy kwaszeniu dodaje się octu spirytusowego i to już nie jest kiszenie. Ten ocet zakwasza nam kapustę, ona też robi się bardziej miękka, ale pamiętajmy, że wszystko to, co jest z mocnym, spirytusowym octem, nie będzie dobrze działało na naszą florę jelitową, w odróżnieniu od kiszonych produktów – zauważyła ekspertka.