Chcesz być polskim Bearem Gryllsem? Skorzystaj z naszych porad

Marzy Ci się niezapomniana przygoda? Uważaj. Zanim wyruszysz w samotną podróż po Amazonii, wejdziesz na najwyższe szczyty Himalajów i przepłyniesz wpław jezioro Bajkał, sprawdź czy… przetrwasz w polskich warunkach. Survival to sztuka przetrwania w trudnych, nierzadko ekstremalnych warunkach, przy wykorzystaniu tylko najpotrzebniejszych rzeczy. W telewizji wygląda świetnie, świadczy o tym popularność licznych programów podróżniczych. A jak to wygląda w praktyce?

– Miałem okazję poznać ekipę Beara Gryllsa. To nie jest tak fajnie i pięknie jak widać na filmie. Towarzyszy mu ok. 40-osobowa ekipa, na którą składa się m.in. zaplecze medyczne i filmowcy, ma też dwa helikoptery, mówi Michał Witkiewicz z Polskiego Klubu Przygody, laureat Kolosów – polskiej nagrody podróżniczej.

Witkiewicz prowadzi obozy survivalowe w Polsce dlatego wie, jak ważne jest odpowiednie przygotowanie. Przed wyprawą należy zdobyć odpowiedni ekwipunek. Najlepiej skompletować go samemu, choć można także kupić „zestaw survivalowy” sygnowany nazwiskiem… Beara Gryllsa. Jednak za te same pieniądze możemy samodzielnie dobrać sprzęt w o wiele lepszej jakości, w gotowym zestawie płacimy głównie za znane nazwisko.

knifeO czym nie wolno zapominać pakując się na pierwszą wyprawę? Na pewno przyda się GPS, apteczka i nóż. Początkującym wystarczy zwykły scyzoryk. Ale doświadczony survivalowiec, jak Witkiewicz, potrzebuje bardziej specjalistycznego sprzętu. – Zawsze biorę ze sobą nóż do skórowania. W Polsce się tego nie robi, ale kiedy jadę z grupą na Syberię, zawsze polujemy na zwierzynę – niedźwiedzia, sarnę albo dzika.

Podróżnik ostrzega przed zabieraniem ze sobą popularnych zapalniczek i zapałek. – Zapalniczka jest beznadziejna. Jeśli zamoknie, będzie bezużyteczna. Dużo lepsze jest krzesiwo magnezowe. Kosztuje kilkanaście złotych, można kupić je np. w sklepie harcerskim.

watchChoć GPS jest w takich sytuacjach bardzo pomocny, przydatny będzie też zegarek z cyferblatem. Ułożenie wskazówek pozwoli na określenie kierunków z dużą dokładnością.

Aby wyznaczyć kierunek południowy, należy skierować wskazówkę godzinową na słońce. Przydatny będzie patyczek, który ustawiony na środku tarczy rzuci cień, który będzie przedłużeniem wskazówki. W porannych godzinach należy obliczyć odcinek pomiędzy wskazówką a godziną 12:00 po lewej stronie. Po południu – po prawej stronie. Środek każdego z odcinków wskaże kierunek południowy.

Mamy skompletowany sprzęt i obrany cel. Jak przetrwać na miejscu? Bo prawdziwy survivalowiec nie idzie do supermarketu, ale zdobywa pożywienie samodzielnie. Na szczęście matka natura w Polsce jest bardzo łaskawa. Z odpowiednią wiedzą możemy korzystać z wielu jej darów. – Bardzo smaczne i zdrowe są porosty. Można je przyrządzić na wiele sposobów, radzi Michał Witkiewicz.

Podróżnik poleca też młode liście buczyny. – Jak są brązowe, stają się bardzo gorzkie. Ale zielone smakują jak szczaw, a do tego mają działanie pobudzające.

Odbywając survival w Polsce powinniśmy też rozglądać się za orlicą lub lebiodą, z których można zrobić zupy. Aromatyczny napar uzyskamy z dzikiej marchwi, podobnie będzie z miętą. Z kolei mniszek lekarski, czyli popularny i spotykany w wielu miejscach mlecz, można wykorzystać do opatrywania ran.

wormsJeśli chcesz zostać prawdziwym survivalowcem, nie obędzie się bez zabijania zwierząt. Michał Witkowski, podobnie jak Bear Grylls jadł niemal wszystko. W Polsce poleca żaby i koniki polne. – Żaba jest naprawdę smaczna, tylko trzeba umieć ją przygotować. Konik polny ma bardzo smaczne, słodkie mięso. Odrywamy mu łepek, żeby nie cierpiał, i wrzucamy w pobliże żaru z ogniska. Kiedy nabierze czerwonego koloru, jest gotowy do spożycia.

Sztuka przetrwania w ekstremalnych polskich warunkach, choć nie jest łatwa, jest o wiele bezpieczniejsza niż w innych krajach. Bardzo łatwo u nas o dostęp do wody. Jeżeli jednak trafimy w miejsce, w pobliżu którego nie będzie rzeki, jeziora ani żadnego źródła wody pitnej, można skorzystać z kilku pomocnych wskazówek doświadczonego podróżnika.

– Przyrząd do uzdatniania wody przyda się nam głównie w klimacie równikowym, więc nie jest potrzebny do survivalu w Polsce. Możemy natomiast wykopać dołek o głębokości 40-50 cm, w którym należy umieścić plastikowy lub metalowy zbiorniczek, który będzie zbierał wodę, a nad zbiorniczkiem rozkładamy folię. Pod wpływem słońca, woda będzie się skraplać i spływać po folii, radzi Michał Witkiewicz.

Do pozyskiwania wody można też wykorzystać drzewa. Należy zrobić nacięcie, podstawić naczynie i czekać. Oczywiście nie uzyskamy czystej wody, będzie to jednak zdatny do picia sok. Jednym z przykładów tej techniki jest słynna woda brzozowa. Podobny, choć bezalkoholowy nektar uzyskamy z traw i liści, które należy ponacinać i umieścić w woreczku plastikowym lub w butelce. Po pewnym czasie rośliny puszczą niewielką ilość soku, który będzie gotowy do picia.

Przed wyjazdem warto zapoznać się jeszcze z literaturą podróżniczą. Na rynku można znaleźć wiele podręczników, które pozwolą nam się przygotować do przygody życia.

Przykładowa literatura:
Jacek Pałkiewicz Survival: sztuka przetrwania,
Beata Pawlikowska Poradnik globtrotera, czyli Blondynka w podróży,
Józef Bergier i Michał Sroka Survival w teorii i praktyce,
Arkadiusz Pawełek Survival. Sztuka Przetrwania.

Autor: Agata Olszewska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj