– To są wampiry energetyczne. Są zadufani w sobie, byle jacy, egoistyczni, narcystyczni. Są bałwanami i należy im się lanie, tak o starszych mężczyznach, którzy spotykają się z młodymi dziewczynami mówiła rozgoryczona Hanna Bakuła w Radiu Gdańsk. Znana pisarka i malarka postanowiła zająć się teraz swoją karierą naukową i zrobić doktorat. Jak mówi, „dla samej siebie”. – To będzie doktorat graficzny z poematu „Dobrze” Władimira Majakowskiego, bardzo ciekawy i niedobry czasowo, biorąc pod uwagę nagonkę na Rosję teraz. Ale ja robię książkę o nim, która bardzo oskarża system. Same trumny i trupy. To będą grafiki z autentycznych zdjęć, ale tylko tych strasznych. Górą idzie tekst, który jest szalenie optymistyczny i świergoczący, a przykrywa ilustracje straszne, bo Majakowski kiedy to pisał, właściwie był już skazany na śmierć.
Malarka wytłumaczyła się z wyboru tematyki, odbiegającej od tego, czym dotychczas się zajmowała – Jestem dwubiegunowa. Z jednej strony jest „Wnuczkożonka, czyli jak utrzymać laskę”, a z drugiej jest doktorat o Majakowskim. Ja po prostu bardzo dużo czytam i interesuję się literaturą. Jestem pisarką. Bardzo dziwnie piszę. Biorę komputer, strasznie długo myślę, zanim zacznę i nic już potem nie poprawiam. Kilka miesięcy chodzę i mówię do siebie, a potem wykonuję to, co wymyśliłam. Tak samo jest z malowaniem. Nic nie robię, a potem siedzę dwa tygodnie dzień i noc i maluję. A potem znowu nic nie robię. Dlatego mam tyle czasu.
Hanna Bakuła opowiedziała też o swoim niezwykłym darze. – Widzę to, czego nie widzą inni. Bo ja widzę wszystko, a oni tylko połowę. Ludzie nic nie widzą. Ja np. widzę, że mamy identyczne buty, tylko pani ma wyższy obcas. A pani tego nie widzi. I takie różne rzeczy są, np. że komuś coś się odpruło z tyłu, a ta osoba jest 700 metrów ode mnie. I widzę, że ma nadpruty rękaw. Ja wszystko widzę. I proszę mi wierzyć, to jest straszna męczarnia. Dlatego nie mówię innym tego, po prostu sobie chodzę i widzę. Czasami, jak widzę już coś tak groteskowego, że się powinno pokazać, to kogoś szturcham i mówię „patrz”. I 90 proc. osób mówi „na co?”. A idzie np. dwóch braci syjamskich. Ludzie nie widzą.
Autorka książki „Jak utrzymać laskę” nie ukrywała także, co sądzi o starszych mężczyznach, którzy spotykają się z kobietami w wieku swoich córek i wnuczek. – To są wampiry energetyczne. Są zadufani w sobie, byle jacy, egoistyczni, narcystyczni. Są bałwanami i należy im się lanie. Ja wiem ile mam lat, i nie przeszkadza mi to. Zrezygnowałam ze spania z byle kim tylko po to, żeby udowodnić, że ktoś mnie chce. A mam straszne powodzenie u młodszych mężczyzn.
– Doklejam sobie rzęsy. Ale nie doczepiam sobie paznokci ani włosów. Nie chodzę w krótkich szortach, chociaż mam piękne nogi. Uważam, że to nie ma sensu. Nie ma dla kogo, ponieważ wszyscy moi koledzy w moim wieku, a więc mój target erotyczny, już niedowidzą, żaliła się Bakuła.
Malarka słynąca z kontrowersyjnych wypowiedzi ma też zdecydowane stanowisko na temat dzieci. – Nie mam dzieci z wielkiej chęci „niemania” dzieci. Dzieci są nudne. Ale za to opiekuję się dwoma domami dziecka i od 17. lat mam fundację. Do mnie do domu nie wchodzą dzieci do lat 10. Słonimski napisał kiedyś taką rozprawę o dzieciach, wariatach i grafomanach. Postawił między nimi znak równości, bo są to osoby nudne, nieciekawe, które tylko przeszkadzają osobom inteligentnym i ciekawym. Dla mnie dziecko jest jak pijak. Zatacza się, strąca wszystko, bełkocze, wrzeszczy, przewraca się. Dzieci powinny się bawić z innymi dziećmi, a powinni się zajmować nimi rodzice w domu i w lesie, ale nie w miejscach publicznych.