Na wernisażu wirtualnej galerii sztuki można dostać lampkę realnego wina

wirtualna galeria plakat

Galerię sztuki da się odwiedzić bez wychodzenia z domu. Siedząc w wygodnym fotelu w domowym zaciszu można nawet uczestniczyć w wernisażu. Na taki pomysł wpadły Martyna Adamczak oraz Magdalena Abraham z Pomorskiego Parku Naukowo-Technologicznego w Gdyni.

Martyna reprezentuje portal galeriawdomu.pl oraz wypożyczalnię dzieł sztuki artforrent.pl. Możliwości i zaplecze techniczne tworzy Magdalena Abraham współautorka projektu Formenova tworzonego przez firmę essenceBlue.Efekty ich pracy będzie można zobaczyć w najbliższą niedzielę 6 lipca w godzinach 16.00-17.00 w Muzeum Miasta Gdyni w ramach Gdynia Design Days. Tam można będzie wziąć udział w wernisażu online. Specjalnie na tą okazję Panie zaaranżują przestrzeń relaksu – miejsce, w którym każdy będzie mógł doświadczyć tego, czym jest wirtualne spotkanie ze sztuką.

Rozmowa Włodzimierza Raszkiewicza z Martyną Adamczyk i Magdaleną Abraham o wirtualnej galerii.

Włodzimierz Raszkiewicz: Czym tak naprawdę różni się galeria wirtualna od zwykłego zamieszczenia obrazów w internecie?

Magdalena Abraham: Galeria wirtualna nie zubaża obrazu, nie spłaszcza go, jak robi to zwykłe zamieszczenie zdjęcia na stronie internetowej. Odwiedzający taką galerię porusza się po pomieszczeniu od obrazu do obrazu i każde dzieło może oglądać z różnej perspektywy, oddalać się od niego, przybliżać. Wszystko odbywa się w trzecim wymiarze, więc np. rzeźbę można obejrzeć z każdej strony. Imituje to prawdziwy proces poznawczy.

wirtualne galerie 2Włodzimierz Raszkiewicz: Taka galeria funkcjonuje tak samo jak stacjonarna, czyli najpierw odbywa się wernisaż. Jak on wygląda w wirtualnej przestrzeni?

Martyna Adamczak: Wirtualny wernisaż polega na tym, że siadamy wygodnie w fotelu, włączamy komputer, wchodzimy na stronę galeriawdomu.pl i odświeżamy stronę o dokładnie określonej godzinie. Na ekranie pojawia się wtedy nowa wystawa oraz chat, w którym każdy może wziąć udział bez wcześniejszego rejestrowania się czy logowania. Na chacie pojawia się autor wystawy. Artystę widzimy w jego pracowni siedzącego przed komputerem.

W.R.: I można z nim porozmawiać?

M.Adamczak: Oczywiście. Można to zrobić łącząc się poprzez Skype. Można również porozmawiać i wymienić opinie na temat sztuki z innymi gośćmi wernisażu na tzw. hangoucie, czyli zbiorowym czacie wideo.

M.Abraham: Z kolei projekt Formenowa działa jako back up wernisaży. Uczestnik wernisażu online jednocześnie może przelinkować się na nasz portal i obejrzeć dokładnie całą galerię artysty, z którym rozmawia.

W.R.: Ile osób średnio „przychodzi” na taki wernisaż?

M.Adamczak: Nie są to ilości oszałamiające, bo jest to kilkaset osób, jednak zwykle więcej, niż na tradycyjnym wernisażu. Nasze rekordowe ilości wejść na stronę powodowały, że zawieszał się serwer.

W.R.: A co z tymi, którzy przychodzą na wernisaż, żeby napić się wina za darmo?

M.Adamczak: Podczas naszej wirtualnej imprezy też jest to możliwe. Często współpracujemy z restauracjami i kawiarniami, które oferują darmowy dostęp do sieci Wi-Fi. Goście, którzy w czasie wernisażu pojawili się w placówce z urządzeniem mobilnym lub laptopem, dostają od obsługi kieliszek cydru i zaproszenie na wernisaż online.

wirtualne galerie 4W.R.: Czyli w danym czasie taka kawiarnia staje się kawiarnią internetową?

M.Adamczak: Tak. Często zdarza się, że taka placówka przy użyciu projektora transmituje przebieg naszego wernisażu i wszystko to, co dzieje się na stronie. W najbliższą niedzielę 6 lipca od 16.00 do 17.00 w Muzeum Miasta Gdyni w ramach Gdynia Design Days będzie można wziąć udział w wernisażu online. Na ten czas zaaranżujemy w muzeum specjalną przestrzeń relaksu. Znajdą się tam wygodne fotele, stoliki oraz sprzęt. Każdy będzie mógł usiąść przy komputerze i razem z nami obserwować przebieg wernisażu oraz brać w nim udział. W tym samym czasie na Skwerze Kościuszki przez kolejne 10 dni w witrynie sklepu Salon Batycki będziemy wyświetlać multimedialne treści prezentujące naszą działalność. Ma to zachęcić przechodniów do odwiedzenia naszej wystawy w Muzeum Miasta Gdyni.

W.R.: Jak wpadłyście na pomysł stworzenia wirtualnej galerii?

M.Adamczak: Początkowo galeria miała być stacjonarna. Znajdować się miała nad morzem, w Gdyni Orłowie, w dawnym kurhauzie, w mieszkaniu, w którym kiedyś mieszkałam. Niestety, budynek okazał się być zabytkowym, dlatego też musiałam zmienić plany. Aplikacja o dofinansowanie unijne została już wysłana, wobec tego dokonałam modyfikacji wniosku i cały projekt galerii przeniósł się do internetu. Na początku chciałam, żeby moja strona była dokładnym odwzorowaniem przestrzeni mieszkania w wersji trójwymiarowej. Był to czas, kiedy jeszcze nie znałam Magdy i galeriawdomu.pl powstała w płaskiej formie i tak działała do tej pory. Od niedawna zyskała trzeci wymiar.

W.R.: Czy oznacza to, że od teraz na stronie można chodzić po korytarzach galerii, podczas gdy do tej pory znajdowały się tam tylko zdjęcia obrazów?

M.Adamczak: Dokładnie tak.

W.R.: Wartością wirtualnej galerii internetowej jest to, że działa 24 godziny na dobę i na całym świecie.

M.Adamczak: Dokładnie tak się to odbywa. Warto powiedzieć o galerii stacjonarnej, która już korzysta z naszych usług i możliwości. Jest to Galeria Milano z Warszawy, która w zeszłym miesiącu prezentowała wystawę indywidualną prac gdańskiej artystki Anny Orbaczewskiej. Wystawa kończy się 4 lipca i przenosi się całkowicie do przestrzeni wirtualnej i trójwymiarowej Formenova. Będzie można ją oglądać w Muzeum Miasta Gdyni w czasie Gdynia Design Days. „Spacer” po wystawie umożliwią dotykowe ekrany. Mimo że wystawa została już zamknięta i nie ma już swojego realnego miejsca, wciąż będzie istniała możliwość jej obejrzenia.

M.Abraham: Takie rozwiązania mają duży potencjał ze względu na zmieniającą się współcześnie sylwetkę użytkownika sztuki. Dziś jest to człowiek, który dobrze zna i często korzysta z przestrzeni internetowej. Jednak sztuka w internecie, w moim odczuciu, pozostaje w fazie raczkowania. Mam tutaj na myśli głównie sztuki plastyczne, bo muzyka i film w internecie odnalazły się już bardzo dobrze. Sztuki plastyczne jeszcze nie radzą sobie z tą materią, a współczesny użytkownik potrzebuje ich w internecie. Zależy mu, żeby dotrzeć tam, gdzie chce w sposób szybki oraz aby prezentowana sztuka była przedstawiona w najlepszej jakości.

W.R.: Jak u Pań wypożycza się i kupuje obrazy?

M.Abraham: Wypożycza się i kupuje poprzez stronę galeriawdomu.pl. Formenova zajmuje się prezentacją i kieruje zainteresowanych w odpowiednie miejsca, promując stacjonarne galerie jak tylko może najlepiej.

wirtualne galerie 1W.R.: Czy takie wynajmowanie obrazów jest już w Polsce modne?

M.Adamczak: Modne jeszcze nie jest, ale istnieje już kilka wypożyczalni dzieł sztuki. Wszystkie znajdują się chyba w Warszawie. Naszą całą kolekcję, którą wynajmujemy, prezentujemy na stronie artforrent.pl. Można tam obejrzeć prace, zarezerwować sobie wybrane i skontaktować się z nami. Spotykamy się z klientami indywidualnie i prezentujemy im ofertę, która będzie odpowiednia do przestrzeni, którą dysponują. Wszystkie udostępniane przez nas prace można też zobaczyć na żywo w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym w Gdyni. Często sami przyjeżdżamy do domu, biura, hotelu – miejsca w którym obraz ma zawisnąć i przymierzamy go za pomocą specjalnych kodów 3D generowanych w technologii rozszerzonej rzeczywistości. Polega to na tym, że naszym obrazom przyporządkowane są kody. Nie są to jednak te często używane i bardzo popularne dzisiaj kody QR. Firma City Adventure z Pomorskiego Parku Naukowo-Technologicznego udostępniła nam specjalną aplikację Augmented Art, którą można pobrać ze sklepu Google Play. Aby samemu móc przymierzyć obraz do ściany należy taką aplikację pobrać, następnie znaleźć na naszej stronie kod wybranego przez siebie obrazu i wydrukować go w wielkości 20cmX20cm na kartce A4 w czerni i bieli. Tak wydrukowany kod przyklejamy w wybranym miejscu na ścianie i poprzez tablet lub telefon komórkowy, przy pomocy aplikacji, oglądamy ścianę, na której w miejscu kodu pojawi się nasz obraz w skali 1:1. Wobec tego możemy się przekonać ile miejsca zajmie dzieło, czy pasuje do otoczenia i spełnia nasze oczekiwania. Takich wirtualnych obrazów możemy wieszać nieskończenie wiele zamieniając mieszkanie w domową wystawę. Podobnych eksperymentów dokonywaliśmy w ramach Znikającego Klubu. Jest to cykliczna impreza, która odbywa się w opuszczonych budynkach. W zeszłym roku otrzymaliśmy do dyspozycji jedno pomieszczenie w Gdańsku, w którym pokazywaliśmy wystawę w zupełnie pustym pokoju. Prócz podpisów pod dziełami, w pomieszczeniu nie znajdowały się żadne obrazy. Goście mogli je zobaczyć jedynie przez tablety oraz urządzenia mobilne.

M.Abraham: Coś takiego również można będzie zobaczyć podczas tegorocznego Gdynia Design Days w witrynie Salon Batycki na Skwerze Kościuszki 12. Znajdować się tam będą kody, a w nich zawarte prace Ani Orbaczewskiej, współpracującej z nami przy tej wystawie.

wirtualne galerie 3M.Adamczak: Festiwal Gdynia Design Days w tym roku skierowany jest do 3 grup wiekowych, w tym dzieci od 5 roku życia. Dlatego postanowiłyśmy właśnie przy pomocy kodów, ukryć i jednocześnie ocenzurować niektóre obrazy, które Ania Orbaczewska stworzyła z myślą o dorosłych odbiorcach sztuki.

W.R.: Na zakończenie przypomnijcie, gdzie będzie można spotkać się z waszym wirtualnym światem?

M.Abraham: Pojawimy się w Muzeum Miasta Gdyni w dniach od 4 do 6 lipca. W niedzielę 6 lipca między godziną 16.00 a 17.00 odbędzie się tam wirtualny wernisaż online, podczas którego można będzie porozmawiać z artystką. Od 4 do 13 lipca będziemy prezentować wszystkie materiały dotyczące naszej wystawy I-Culture „Na styku sztuki i technologii” w witrynie multimedialnej Salon Batycki. Tam również znajdą się kody z ocenzurowaną sztuką Ani Orbaczewskiej.

 

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj