„Sport dał mi dużo, teraz chcę oddać dług”. Irena Szewińska w RG o swojej walce z rakiem

thumb szewinska wywiad1

– Polecam bieganie, to najtańszy i najlepszy sport, mówiła Irena Szewińska na antenie Radia Gdańsk. Najwybitniejsza polska sportsmenka, siedmiokrotna medalistka olimpijska była gościem Anny Rębas w cyklu Gwiazdy w RG. Opowiadała m.in. o trudnej walce z rakiem i zmanierowanych sportowcach. Zdradziła też kilka przydatnych rad dla początkujących biegaczy.
Irena Szewińska od kilku lat współorganizuje w Warszawie bieg Samsung Irena Women’s Run. Jest on wyrazem poparcia kobiet dla walki z rakiem piersi. Mistrzyni nie ukrywa, że zmaga się z nowotworem. Chorobę wykryto u niej kilka lat temu, skutecznie z nią walczy. Tej zimy w warszawskim Instytucie Onkologii poddała się chemioterapii. Teraz powoli wraca do zdrowia, jak mówi w rozmowie z Anną Rębas, także do biegania po lesie z pieskiem.

Anna Rębas: Nie przestaje się Pani uśmiechać, mimo że nie jest tajemnicą, że walczy pani z chorobą.
Irena Szewińska: Chodzę pobiegać do lasu. Mieszkam pod Warszawą więc mam warunki do biegania, a na przebieżki zabieram swojego pieska. Serdecznie namawiam panie do biegania.
 
AR: Kobiety często się tłumaczą się brakiem czasu, zajęciami domowymi, dziećmi, gotowaniem…
IS: Wiem, że jak się chce, to czas się znajdzie. To nie musi być bieganie, może być inny sport. Bieganie jest najtańsze i najprostsze, a to duża satysfakcja i dużo lepsze samopoczucie.

AR: Do sportu potrzebny jest tzw. charakter, pazur. Bez uporu i ambicji lepiej nie zaczynać? Czy można w sobie te cechy wypracować?
IS: Można, ale to podwójna praca. Ja kochałam biegać, kochałam sport. Ci, którzy nie mają tej pasji muszą robić więcej. Ale można to nadrobić.

AR: Jest Pani ważną personą w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim. Pełni też funkcję wiceprezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Od lat angażuje się w prace w obu komitetach. Jest Pani lubiana i szanowana na całym świecie. Jak Pani to robi?
IS: Sport i systematyczny wysiłek to moja recepta. I oczywiście pogoda ducha. No i te biegi z pieskiem po lesie.

AR: Co Pani sądzi o uprawianiu sportu przez osoby dojrzałe?
IS: Coraz więcej osób bierze się za bieganie. Każdy kto biega, lepiej się czuje. To najtańszy i najprostszy sport. Wystarczy mieć adidasy, koszulkę i ruszamy! Oczywiście nie zza biurka. Zacznijmy dwa razy w tygodniu, potem trzy. Możemy też iść na szybkie spacery. Nie może być tak, że ktoś kto nic nie robi nagle wystartuje w maratonie. Dla początkujących najważniejsza jest ogólnorozwojówka.

AR: Opuszczała Pani treningi?
IS: Nigdy. Trenowałam, bo chciałam trenować. Wiedziałam dlaczego to robię, czekałam na zawody. Nawet gdy były trudne warunki, zawieje, zamiecie lubiłam trenować i startować. Trenowałam 4-5 razy w tygodniu przez dwa lata. Potem sześć razy. Na zgrupowaniach przezd zawodami trenowało się dwa razy dziennie. Myślę, że te wyniki były efektem systematycznej pracy. Ja wiedziałam dlaczego trenuję. Lubiłam trenować, ale jeszcze bardziej lubiłam startować.
 
AR: Czy pod koniec sezonu czuła się Pani przetrenowana?
IS: Nigdy nie czułam się przetrenowana, ale czasem znużona. Wtedy wyjeżdżałam do jakichś ciepłych krajów lub na obóz, ale typowo wypoczynkowy. Dopiero w listopadzie wracałam do treningów, dwa tygodnie wstępne i w grudniu już systematycznie ciągnęłam do samych zawodów, sezonu halowego.

AR: Polacy oszaleli na punkcie biegania, biega cała Polska. Czy to moda?
IS: I bardzo dobrze. Taka forma ruchu jest bezcenna. Ja byłam sprinterką, nie biegałam biegów długich. Zawsze byłam najlepsza na krótkich dystansach, ale każda forma biegania przynieść potrafi radość.

thumb szewinska wywiad2AR: Kilka zasad dla początkujących biegaczy?
IS: Do biegu na pewno trzeba się przygotować. 3 lub 4 razy w tygodniu trzeba wyjść i pobiegać. W pierwszym okresie musi to być trening ogólnorozwojowy. Pływanie, siłownia. a dla lekkoatletów trochę innych dyscyplin. Trening powinien być wszechstronny. I biegam, i skaczę, i rzucam, żeby mieć jakąś bazę.

AR: Przed nami 52. Bieg Westerplatte. Wystartuje ponad 3000 biegaczy. Co radziłaby Pani wszystkim, którzy startują na dzień przed treningiem? Pełen relaks i odpoczynek czy lekki trening?
IS: Próbowałam różnych metod. Nie ma złotej reguły. Czasami można sobie zrobić dzień wolny. Czasem jednak coś robiłam, był to np. trening szybkościowo-siłowy. Można sobie zrobić lekki rozruch, zwłaszcza jeśli ma to być bieg długi.

AR: Czy czuła się Pani kiedyś gwiazdą, królową sportu?
IS: Zawsze byłam raczej osobą skromną i tak do tego pochodziłam. Sukcesy przyszły same.

AR: Nie zmanierowały pani?
IS: Myślę że nie. Pozostałam sobą.

Posłuchaj rozmowy z Ireną Szewińską:

Zdjęcia:Wojciech Strozyk, Mateusz Ochocki / Agencja KFP

ar/dr


Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj