Jeśli tak mają wyglądać samochody przyszłości, to my nie mamy nic przeciwko! Citroen C4 Cactus przełamuje konwencje a jednocześnie jest szalenie przyjaznym i przyjemnym samochodem. Podobno oceniający to auto albo zakochują się w nim od pierwszego wejrzenia albo od samego początku go nienawidzą. Nam się naprawdę spodobał. Od razu nazwaliśmy go kanapą na kółkach, bo szerokie, wygodne i wykończone pluszem fotele przypomniały nam lata 80. Wygodna jest też tylna, nie dzielona kanapa.
Tym jednak co jest charakterystyczne dla Cactusa to minimalizm, jaki znamy choćby z 308. Przy pomocy klasycznych przełączników jedynie: zamykamy drzwi, włączamy światła awaryjne, nadmuch albo podgrzewanie tylnej szyby. Całą resztą sterujemy z centralnego tabletu. To rozwiązanie trzeba polubić. W trakcie jazdy wymaga chwili skupienia, choć menu jest przejrzyste.
Uproszczony jest też prędkościomierz. Na niewielkim ekranie przed kierowcą znajdziemy też wskazanie poziomu paliwa i kilka kontrolek. Na tym w zasadzie koniec, bo obrotomierza nie ma.
Cactusa napędzają trzycylindrowe silniki benzynowe o mocy od 75 do 110 KM sprzężone z 5 stopniową skrzynią biegów. Biorąc pod uwagę, że auto waży niespełna tonę radzą sobie z nim bez kompleksów. Zdecydowanie warto spróbować!
Cennik zaczyna się od 52 tysięcy złotych a kończy na 82 tysiącach. Auto do testów użyczyła firma Citroen Auto Postek. .