Pudełko belgijskich czekoladek, szycie garniturów, naprawa pasków, biżuteria na zamówienie – to nie życzenia celebrytów, a zwykłych klientów, którzy w wakacje odwiedzają trójmiejskie hotele i apartamenty.
Nietypowe zachcianki i niespodziewane pytania ze strony turystów to chleb powszedni hotelarzy. Pracownicy biur podróży już przyzwyczaili się do oryginalnych próśb klientów. Jak mówią, pytania bywają tak odrealnione, że coraz trudniej ich zaskoczyć. – Zadzwonił do nas gość z Norwegii, który poprosił, żeby z pokoju wynieść mu wszystkie dywany, zasłony, a pokój pomalować na blado-zielono, ponieważ w takich barwach najlepiej wypoczywa, opowiada właścicielka jednego z biur podróży.
– Mamy klienta, który przyjeżdża do nas już po raz kolejny. Za pierwszym razem pytał się, gdzie może kupić części do Fiata 126p, bo takiego ma i go remontuje. Dziś wyjechał z pełną walizką części do „malucha”. Inny dzwonił do nas z prośbą, żeby w pokoju rozsypane były płatki róż, które prowadzić będą do napełnionej wodą wanny, dodają hotelarze z Trójmiasta.
Wiele wskazuje na to, że ten sezon turystyczny może być dla Trójmiasta rekordowy. Przemawia za tym na przykład pełne obłożenie sopockich hoteli oraz wysoka frekwencja podczas Jarmarku św. Dominika w Gdańsku. Święto kupców w tym roku odwiedziło 6 milionów turystów i mieszkańców Trójmiasta.
Turystom nie wystarcza już wygodne łóżko. Czasami hotelarze muszą usuwać z pokoi niektóre przedmioty lub przemalowywać wnętrze. Fot. Agencja KFP/Michał Fludra