„Zespół będzie nazywał się Vermona”. Jacek Brandowski w Radiu Gdańsk o nowym projekcie

Z początku nie chciałem dołączyć do Golden Life, zrobiłem to z konieczności. Musiałem z kimś grać po rozpadzie Garden Party, mówił Jacek Brandowski. – Ale przyznaję, że czułem ich muzykę, tego rock’n’rolla. W Muzycznej Strefie Radia Gdańsk artysta opowiadał o swojej przeszłości i nowym projekcie Vermona.
Początek

Jacek Brandowski nie żyje wyłącznie muzyką. – Całe życie kształciłem się na plastyka. Najpierw chodziłem do liceum plastycznego, później do Akademii Sztuk Pięknych. Jednak nigdy nie czułem się rozdarty pomiędzy muzykę i plastykę. Muzyka zawsze była moim numerem jeden, przyznał gitarzysta i wokalista znany z zespołów Garden Party i Golden Life. – Nie wybrałem szkoły muzycznej. Ówczesny program mnie nie interesował. Nie chciałem grać Paganiniego, tylko rock’n’rolla.

Powrót i nowy projekt

Jacek Brandowski jest w trakcie tworzenia materiału z nowym zespołem. – Na 99 procent grupa będzie się nazywała Vermona, tak jak NRD-owskie wzmacniacze z lat 80., na których zaczynałem grać. Jak na razie zespół jest duetem. Muzyk przyznał na antenie Radia Gdańsk, że skład się jeszcze zmieni. – Teraz tworzę ze Zbyszkiem Kraszewskim, ale do składu zapewne ktoś dołączy.

Duet wciąż pracuje, ale nie podaje jeszcze konkretnych dat wydania debiutanckiego albumu. – W końcu coś nagramy i myślę, że to będzie naprawdę ciekawe. Ja wywodzę się z muzyki punk rockowej i alternatywnej, a Zbyszek z hard rocka. Przez dłuższy czas się docieraliśmy, ale zaczynamy się rozumieć. Dużo się od niego nauczyłem.

Garden Party

Miałem ambicje, by Garden Party był super zespołem, przyznał Brandowski. – Początki nie były proste. Sam wtedy ledwo grałem. Nie było się od kogo uczyć, nie pochodzę z muzycznej rodziny.

Zespół w czasach świetności zdobywał wiele pozytywnych recenzji. – Warszawa była nami zachwycona. Robiliśmy fajne show jak na tamte czasy. Byliśmy zupełnie inni niż reszta polskich kapel. W ogóle zespoły z Gdańska były oryginalne, każdy na swój sposób, wspominał muzyk.

Niestety pomimo ambitnych planów i pozytywnych recenzji grupa Garden Party nie działała długo. – Zespół rozpadł się, bo każdy ciągnął w swoją stronę. Byliśmy indywidualistami. Chemia się skończyła.

Golden Life

Garden Party i Golden Life grało i ćwiczyło w tym samym klubie. – Przyjaźniliśmy się i równocześnie konkurowaliśmy ze sobą. Z początku nie chciałem dołączyć do Goldenów, zrobiłem to z konieczności. Musiałem z kimś grać po rozpadzie Garden Party, mówił Jacek Brandowski. – Ale przyznaję, że czułem ich muzykę, tego rock’n’rolla.

W latach 90. Golden Life święciło triumfy i grało dla wielotysięcznej publiczności. – Nie da się ukryć, że byliśmy popularni. Grzegorz Skawiński powiedział mi po pierwszej płycie Golden Life, że zadebiutować nie jest trudno, ciężko jest się utrzymać. I miał rację. Ale myślę, że nam się udało, bo Goldeni wciąż się rozwijali, przynajmniej do piątej płyty.

W zespole panowała świetna atmosfera, dlatego też koncerty Golden Life były dobre. – Ta energia udzielała się wszystkim. Nie pamiętam występu bez trzech, czterech bisów, przyznał wokalista.

Czy podobna energia będzie panowała na koncertach nowego zespołu Vermona? O tym przekonamy się dopiero w przyszłym roku. – Prawdopodobnie zaprezentujemy materiał publiczności w pierwszym kwartale przyszłego roku. Na razie się z niczym nie śpieszymy, tłumaczył Jacek Brandowski.

Anna Polcyn
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj