Problemy z żywokostem? „Ważne, aby regularnie go przycinać. Może posłużyć jako nawóz”

Czy można robić gnojówkę z żywokostu, który kwitnie? – Można. Przy każdym kompostowniku zawsze warto mieć takie malutkie poletko żywokostu – Katarzyna Bellingham rozwiała wątpliwości słuchacza już na samym początku audycji.

Rozmowę prowadził Tomasz Olszewski.

NIEEKSPANSYWNY ŻYWOKOST

Ogrodniczka zdradziła, że w swoim ogrodzie ma aż dwa miejsca, w których kompostuje. – To są zaplecza, gdzie nie jest zbyt pięknie, ale tam rośnie żywokost. On ma to do siebie, że jest rośliną mocno rosnącą. Żywokost rosyjski, który hoduję nie jest ekspansywny. Jeśli tylko nie pozwali się mu na kwitnienie, to nie ma problemu z rozsiewaniem się. To właśnie jest kolejny problem z żywokostem lekarskim, który rośnie na dziko u nas na Północy.

Rozmówczyni Tomasza Olszewskiego uspokajała osoby, które boją się, że żywokost będzie „wędrował”. – Nie będzie, jeśli będziemy go wystarczająco często przycinać – zapewniała. – My mamy żywokost rosyjski, który sami sprowadziliśmy z Anglii. Ta odmiana która ma więcej potasu i większe przyrosty. W tym roku cięliśmy go już trzy razy!

AKTYWATOR KOMPOSTOWNIKA

Żywokost sprowadzony przez ogrodniczkę ma dużą masę zielona, a mało kwiatów. – Tak jest po prostu zaprogramowany genetycznie – tłumaczyła Bellingham. – My często używamy go do robienia gnojówki albo jako aktywator kompostownika. Uprawiamy go niedaleko kompostu, aby nie trzeba było biegać. Przez tę dużą masę zieloną lepiej czuje się on w miejscu pół cienistym lub lekko nasłonecznionym. Na pewno nie można trzymać go w pełnym słońcu. Nawet w naszym ogrodzie, który znajduje się pod lasem, ta roślina już lekko więdnie.

Katarzyna Bellingham przestrzegała, że okolice żywokostu koniecznie trzeba wyściółkować. Nawet jeśli to jest miejsce niewidoczne, warto zrobić to kartonem lub skoszoną trawą. Takie poletko na pewno na tym zyska.



Anna Moczydłowska

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj