Jak można pomóc właścicielom lasów prywatnych, którzy ucierpieli w skutek nawałnicy? „Potrzebny jest sprzęt i ludzie z doświadczeniem”

Właściciele lasów prywatnych są w kropce. Muszą uprzątnąć drzewa powalone przez nawałnicę, ale nie mają na to pieniędzy. O tym, jak można im pomóc, Magda Szpiner rozmawiała z Mirosławem Ebertowskim, wójtem gminy Lipusz.

Magda Szpiner: Na wtorkowym spotkaniu dotyczącym sytuacji właścicieli lasów prywatnych padło wiele pytań. Ludzie czekają na pomoc, ale nie wiedzą czy i kiedy dostaną jakieś pieniądze. Na czym polega problem?

Mirosław Ebertowski: Właściciele użytkowaliby swoje lasy przez jeszcze kilkadziesiąt lat. Teraz, kiedy drzewa zostały położone, muszą uprzątnąć drewno w ciągu miesiąca, dwóch. To duży problem, bo oni nie mają środków i sił, żeby sobie z tym poradzić. Potrzebne są specjalistyczne firmy, które mogłyby to drewno uratować.

Właściciele lasów mogą dostać zwrot części pieniędzy za sprzątanie, ale dopiero po tym, jak ukończą?

Tak, dopiero po uprzątnięciu, decyzją starosty będą przyznawane specjalne środki za z funduszu leśnego.

To czego się boją?

Brakuje rąk do pracy. Drewno mogli pozyskiwać dotychczas sukcesywnie, według potrzeb. Teraz trzeba uprzątnąć np. całe 20 czy 30 hektarów w bardzo krótkim czasie. Ludzie się boją, że jeśli zatrudnią specjalistyczną firmę, to koszty tego będą wysokie, bo jest duże zapotrzebowanie na tego typu usługi. Z drugiej strony obawiają się, że cena pozyskanego surowca będzie bardzo niska. Może nawet dojść do takiej sytuacji, że koszty pozyskania będą wyższe niż koszty sprzedaży.

Pojawiają się pogłoski, że niektórzy chcą skupować drewno za zaledwie 40 zł za metr sześcienny, a tym czasem firmy, które zajmują się porządkowaniem terenu żądają co najmniej 60 zł z metr sześcienny. To prawda?

Na wtorkowym spotkaniu informowali o tym właściciele lasów, którzy kontaktowali się z tartakami czy innymi firmami drzewnymi. To oni mówili, że dostali takie oferty.

Jak możemy pomóc, czego potrzebujecie?

Właściciele lasów prywatnych potrzebują odpowiedniego sprzętu – pilarek i części zamiennych do pilarek, a także paliwo do nich. Przyda się pomoc innych przedsiębiorców z branży drzewnej.

Gdzie się zgłaszać, gdyby w ten weekend ktoś chciał przyjechać i pomóc przy pracy?

Jeśli chodzi o pracę, to apeluję, żeby zgłaszały się osoby, które mają doświadczenie w pracy w lesie, bo to jest bardzo niebezpieczna praca. Drzewa są naprężone, poukładane jak bierki. Jeśli przetnie się drzewo w jakimś miejscu, to za chwilę może strzelić inne. Także to praca dla ludzi z doświadczeniem. Natomiast jeśli chodzi o wsparcie materiałowe, to można się kontaktować z urzędem gminy, a my będziemy to wszystko przekazywali właścicielom lasów prywatnych. (…) Prosimy tylko o wcześniejszy kontakt, jeszcze przed weekendem.

Jeden ze strażaków-ochotników powiedział Radiu Gdańsk, że pomoc troszeczkę ostygła…

Nie wiem, jak to wygląda na innych terenach. U nas najważniejsze drogi i nawet drogi na pola oraz łąki udało się oczyścić, są już przejezdne. Będziemy je teraz naprawiać. Nadal są jednak potrzebni ludzie do pracy w lesie. Właściciele lasów boją się wpuszczać do pracy kogoś bez doświadczenia, bo obawiają się, że może przydarzyć się tragedia. Pomoc nadal jest potrzebna.

 

puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj