Tak jak wiosna, tak i jesień to bardziej pracowity czas dla ogrodnika, niż lato. Często nie wiadomo, co można zrobić z nadmiarem plonów. Oczywiście można je po prostu rozdać wśród znajomych, ale w wielu krajach ogrodnicy stosują też inne rozwiązania. – Za granicą, na przykład w Wielkiej Brytanii, Irlandii czy też Francji, kiedy ktoś ma za dużo pomidorów czy kwiatów, wystawia je po prostu przed domem i napisane jest, że pęczek na przykład dalii kosztuje jednego funta czy dwa. Ludzie wrzucają pieniądze do pudełeczka i potem można na przykład sobie pod koniec roku z tych pieniędzy pojechać na wakacje – mówiła Katarzyna Bellingham dodając, że w Polsce takie rozwiązanie na razie nie jest możliwe ze względu na obowiązujące przepisy.
Z kolei niektórzy rolnicy ekologiczni wyprzedają swoje uprawy na pniu, a potem je tylko rozwożą. – W Anglii funkcjonują też takie boksy, za które płaci się raz w tygodniu i dostaje w takim pudełku to, co akurat jest teraz w sezonie. To też jest niespodzianka, bo nie do końca wiadomo, co przyjedzie. Czasem dodaje się też przepisy, żeby wiedzieć co zrobić z dużą ilością buraczków czy topinamburu – opowiadała ogrodniczka.