Po tygodniu wracamy do pana Władysława z Główczewic. Pisaliśmy o jego historii. O tym, że ma niepełnosprawną żonę, która porusza się na wózku inwalidzkim oraz o jego zrównanym z ziemią domu i mieszkaniu z dwoma synami w przyczepie kempingowej. Jak się okazało, wielu dobrych ludzi przez ten tydzień dało mu nadzieję na to, że wszystko się ułoży.
Wioletta Rangotis, która organizuje zbiórki oraz akcje pomocowe po raz kolejny zdała nam relację ze swojej wyprawy na Kaszuby. Jej ekipie udało się zebrać sporo materiałów budowlanych. Dzięki temu, w sobotę, do pana Słomińskiego zawieziono pełną przyczepę rzeczy, niezbędnych do rozpoczęcia budowy.
NIE PRZESTAJĄ ZASKAKIWAĆ
Mimo tego, że największa pomoc płynęła do poszkodowanych przez pierwszych kilka dni po tragedii, dalej są osoby, które, pomimo upływu czasu, dalej mają w sobie niewyczerpane pokłady dobra.
– Pan Roman z Pierwoszyna przekazał do Główczewic 8 palet pustaków i osobiście zawiózł je na miejsce. Dwie firmy, pierwsza, „A i Z” z Koleczkowa, a druga Wimed z Kielna, przekazały łącznie ponad 4 tony cementu – pisała pani Wioletta.
Wiele osób prywatnych przekazało styropian i cegły, by pan Władysław jak najszybciej mógł postawić dom. Także firma Creon z Miszewa, specjalizująca się w systemach klimatyzacji, wentylacji i ogrzewania, włączyła się do pomocy. Na naszą skrzynkę pocztową trafiła deklaracja, że przekazano poszkodowanym w Orliku osuszacze i ogrzewacze powietrza.
SĄ JUŻ FUNDAMENTY
Dzięki docierającym materiałom budowlanym u pana Słomińskiego ruszyła budowa. Zrobiono wykopy pod fundamenty i szalunki. W sobotę, w Gminie Brusy był bardzo pracowity i owocny dzień.
– Piękną akcję zorganizował ksiądz proboszcz i parafianie z parafii św. Józefa w Pomieczynie. Z jego inicjatywy autokarem, z własnymi narzędziami, przyjechały 63 osoby, w tym wielu fachowców. 10 osób pomagało panu Słomińskiemu. Reszta, w tym również kobiety, zostały rozwiezione do innych, potrzebujących pomocy – czytaliśmy w liście pani Wioletty.
Ochotnicy naprawiali dachy, murowali, sprzątali gałęzie. Siostra Mirona zorganizowała dwa kontenery mieszkalne, w tym jeden właśnie dla pana Władysława. Dzięki temu będzie mu trochę łatwiej przetrwać ten trudny czas.
-Piękna sprawa, szczerze zachęcam inne parafie do takich działań. Siostra mówiła o miłej atmosferze i o tym jak wiele udało im się zrobić – dodała Wioletta Rangotis.
WYSTARCZY CHCIEĆ
Kolejny tydzień przynosi kolejne wyzwania, ale też nowe możliwości. W weekend pojawi się okazja, żeby pomóc osobiście.
-Kochani wierzę, że nie zostawimy tych ludzi bez opieki i dalej będą mogli liczyć na naszą pomoc. Nasza ekipa jedzie po raz kolejny w sobotę. Proszę zgłaszajcie się do nas i do Radia Gdańsk z informacjami w czym możecie pomóc. Będziemy dysponowali naszym busem i samochodem dostawczym – zachęca pani Rangotis.
Kontaktować się z nią można pod numerem 609 109 413 lub za pośrednictwem naszego radia na kontakt@radiogdansk.pl i pod numerem 603 060 606.
mk