Relacja z Kaszub. „Jak sobie o nich pomyślę, to chce mi się po prostu płakać”

władysław2 copy

Jak co tydzień pani Wioletta Rangotis ze swoją ekipą wyjechała w weekend pomagać poszkodowanym w nawałnicy i dostarczyć dary, które słuchacze Radia Gdańsk chcieli przekazać, ale nie mieli takiej możliwości. Chociaż po wielu podobnych podróżach powinna być już przyzwyczajona do tego widoku, ciągle łzy cisną jej się do oczu.

Po małych utrudnieniach w podróży, czyli pękniętej oponie w przeładowanym samochodzie dostawczym, pani Wioletcie udało się dotrzeć na miejsce. Część rzeczy które były w autach, została złożona u sióstr. Reszta trafiła do rodzin z Główczewic, Wysokiej Zaborskiej i Leśna. Pani Wioletta relacjonuje, że sytuacja najgorzej wygląda u rodziny Warnke. W ich domu mieszkało łącznie 12 osób w tym trójka małych dzieci. Tydzień temu ekipa pani Rangotis zawiozła do nich jedzenie, środki czystości, kołdry, pościele wózek dla malucha, odzież i zabawki dla najmłodszych. Wspomina, że ich pierwsze wrażenie było takie, że jest tam skromnie, czysto, ale nie tak tragicznie. Druga wizyta zweryfikowała wszystko.

DWANAŚCIE OSÓB I DWIE PRZYCZEPY

– Mieszkają obecnie w dwóch przyczepach kempingowych. Jak sobie pomyślę o nich, marznących tam, to chce mi się po prostu płakać. Dowiedzieliśmy się od nich, że dostali zgodę na rozbiórkę dachu i odbudowę góry domu. Poprosiłam czy mogą nam pokazać zniszczenia. Z parteru zostały wyniesione wszystkie rzeczy. Grzyb i zacieki na sufitach i ścianach to nic w porównaniu z tym, co zobaczyliśmy na piętrze. Dach, ściany, podłogi, wszystko zrujnowane – tłumaczy pani Wioletta i wysyła nam filmik.

 

Rodzina musi na nowo zalać strop, domurować szczyty i położyć nowy dach. Pilnie potrzebują pustaków, cementu, zbrojenia, drewna konstrukcyjnego i pokrycia dachowego. Według pani Wioletty sprawa jest pilna.

Z WIZYTĄ U PANA WŁADYSŁAWA

Pan Władysław, choć widać, że bardzo już zmęczony całą sytuacją, mimo wszystko nie poddaje się. W zeszłym tygodniu zalewał ławy. Tylko czekać, aż zaczną się rysować mury jego nowego domu.

– Od darczyńców dostał sporo materiałów, za które wszystkim dziękuje. Teraz potrzebuje zbiornik na szambo, najlepiej taki z tworzywa i osiem okien dachowych – mówi Wioletta Rangotis.

władysław copy

 fot. Wioletta Rangotis

 

W WYSOKIEJ ZABORSKIEJ NIE JEST DOBRZE


Pani Zosia niestety jeszcze nie może zacząć rozbiórki dachu, bo nie ma wszystkich decyzji. Za pieniądze, które dostała z gminy, całe 6 tys. zł., wymieniła dach na stodole. Eternit, który pokrywał wcześniej stodołę, kazano jej zapakować w worki. Wtedy firma, która się tym zajmuje, wywiezie go do utylizacji.

– Słyszałam, będąc na miejscu, że na kwoty, które są deklarowane przez władze, czyli 100 i 200 tysięcy złotych, realnie nikt nie ma szansy. Ponoć to, co będą mogli uzyskać, to kwoty do 20 tysięcy. Bardzo mi przykro, że kończy się na pustych obietnicach. Za takie pieniądze nie dadzą rady odbudować domów – zaznacza pani Rangotis.

warnke4warnke5

 fot. Wioletta Rangotis

AKTUALIZACJA 18.09, 20:10

Pani Zosia odebrała decyzje ze zgodą na rozbiórkę. Wioletta Rangotis i jej mąż próbują zorganizować dla niej przyczepę kempingową, ponieważ jeszcze w tym tygodniu musi się wyprowadzić. Najpóźniej w środę postarają się ją dostarczyć. W związku z możliwością rozpoczęcia odbudowy przydadzą się każde materiały.

U SIÓSTR SŁOŃCE ŚWIECI NAWET W DESZCZ

Siostry Franciszkanki nie zwalniają w działaniu. Klasztor jest duży i dysponuje różnymi pomieszczeniami oraz wielką wiatą, dzięki czemu można tam magazynować wszystkie dary. Firma BOLIX S.A. z Żywca przekazała i dostarczyła na miejsce własnym transportem 24 tony cennych materiałów budowlanych, jak gładzie szpachlowe, zaprawy wyrównawcze, preparaty gruntujące, kleje do płytek, tynki i farby. Siostry zorganizowały na miejscu rozładunek, a dobrych ludzi ugościły.

poczęstunek

fot. Wioletta Rangotis

 

– Chciałam za pośrednictwem Radia Gdańsk serdecznie podziękować naszym rodzinom, przyjaciołom i sąsiadom z Gdyni, Bojana, Koleczkowa, Mostów i Gminy Kosakowo za to, że przez cały czas możemy liczyć na ich wsparcie, zrozumienie i rzeczy, które możemy przekazać poszkodowanym w nawałnicach mieszkańcom Borów Tucholskich. Pragnę wyróżnić kilka firm, dzięki którym ci ludzie mogą ruszać z odbudową swoich domów i budynków gospodarczych: BOLIX S.A. z Żywca za ogromny ładunek, 24 tony zapraw murarskich, klejów, tynków, farb itd., INSTALERT z Kosakowa, za przewody i kable do instalacji elektrycznych, QUEEN-TOOLS za narzędzia, A i Z Skład budowlany z Koleczkowa, po raz kolejny za papę i inne materiały budowlane, MADANG FHP z Gdyni, za kable do instalacji elektrycznej, SKLEP PAŃSTWA ANNY i MIROSŁAWA BIESZKE Z BOJANA, którzy po raz trzeci przekazali mnóstwo środków czystości i artykuły szkolne dla dzieci. Każdemu dobremu Aniołowi dziękuję w imieniu naszej ekipy i mieszkańców Borów Tucholskich – kończy pani Wioletta. 

Przypominamy, że ciągle można kontaktować się z nami, pisząc maila na adres kontakt@radiogdansk.pl lub telefonicznie pod numerem 603 060 606 oraz bezpośrednio z panią Wiolettą pod numerem 609 109 413

oprac.mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj