Miało być szybko i łatwo, ale nie jest. Kłopoty części poszkodowanych przez sierpniową nawałnicę

Zaświadczenia o zarobkach, faktury za wykonane prace oraz wykaz otrzymanej pomocy – to dokumenty, które muszą przygotowywać niektórzy poszkodowani w sierpniowej nawałnicy. Gmina Chojnice wymagała, a Gmina Czersk nadal wymaga takich papierów przy wypłatach rządowej pomocy. Jednocześnie urzędnicy uspokajają: nie ma obowiązku przedstawiania faktur za wykonane roboty, zakupione materiały czy sprzęty domowe.
To nie tylko wydłużało procedurę przekazania świadczenia, ale okazało się zupełnie zbędne. Jednym z tych, który musiał przygotowywać stertę dokumentów jest Sławomir Rekowski z Lotynia koło Chojnic. Jemu wichura zniszczyła dach na domu.

– Byliśmy składać wniosek o te większe pieniądze, które nam rząd obiecał i na wywiadzie musiałem przedstawić faktury za 6 tysięcy. Nie było to dla mnie problemem, bo kupiłem materiały do komina. Potem jednak musieliśmy przedłożyć też zaświadczenia o zarobkach całej rodziny, na które musieliśmy czekać, bo nie każdy pracodawca wystawia je od ręki. Do tego akt notarialny domu i pytania o otrzymaną pomoc materialną. Nie wiem, do czego im to potrzebne. Ludzie dobrej woli nam pomagają, a ja się muszę z tego tłumaczyć. Nie wiem – mówi Rekowski.

„NIE MA TAKIEGO PRZEPISU”

Taka sytuacja jego zdaniem może zaszkodzić całej akcji pomocowej i skłócić ludzi. – Nie ma takiego przepisu prawnego w Polsce, gdzie trzeba się tłumaczyć gminie lub rządowi, z tego co mi ludzie dobrej woli dadzą. Bo w końcu ludzie przestaną się zgrywać razem, innym pomagać, bo boją się, że im zaszkodzą – dodaje. Potwierdzają to także inni mieszkańcy Lotynia, choć niechętnie o tym mówią.

Gmina Chojnice przyznaje, że faktycznie takie dokumenty były wymagane, ale już nie są. Jak powiedział Radiu Gdańsk zastępca wójta – Piotr Stanke, wynikało to z niejasnych przepisów i różnej ich interpretacji. – Jest to pieniądz publiczny, więc przeważnie jak jest pieniądz publiczny, to wszystko musi być udokumentowane. Ale w obliczu tej wielkiej tragedii, która spotkała tutaj mieszkańców naszej gminy i innych gmin, zmieniała się interpretacja przepisów i na tą chwilę, wiemy, że nie są wymagane rachunki – mówi Stanke.

POMORSKI URZĄD WOJEWÓDZKI USPOKAJA

Wątpliwości urzędników z Chojnic rozwiało między innymi pismo z Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego, które uściśliło interpretację przepisów. Określono w nim, że dokumenty takie jak faktury, nie są wymagane przy ubieganiu się o rządową pomoc.

Informacja o oświadczeniach majątkowych i fakturach
27 września 2017 roku, Pomorski Urząd Wojewódzki

W związku z licznymi pytaniami od poszkodowanych przez sierpniowe nawałnice jeszcze raz informujemy, że aby uzyskać zasiłek do 6 tys. zł. nie ma obowiązku przedstawiania faktur za wykonane roboty lub zakupione materiały, czy sprzęty domowe. Zatem samorządy nie mogą uzależniać wypłaty zasiłków (do 6 tys. zł) od przedstawienia tychże dokumentów.

– Zasady udzielania, ze środków rezerwy celowej budżetu państwa na przeciwdziałanie i usuwanie skutków klęsk żywiołowych, pomocy finansowej w formie zasiłków celowych, o których mowa w ustawie o pomocy społecznej, dla rodzin lub osób samotnie gospodarujących, poszkodowanych w wyniku zdarzeń losowych noszących znamiona klęski żywiołowej z 24 czerwca 2016r. Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji nie zawierają zapisu, który stanowi o żądaniu przez OPS od osoby uprawnionej do zasiłku do 6 tys. zł przedstawienia faktury lub rachunku potwierdzającego poniesione wydatki – informuje Krystyna Kobylińska, wicedyrektor wydziału polityki społecznej PUW.

W przypadku oświadczeń majątkowych informujemy, że zasiłek celowy, o którym mowa, może być przyznany niezależnie od dochodu. W związku z takim stanem prawnym osoby poszkodowane przez nawałnicę nie mają obowiązku legitymowania się zaświadczeniami o dochodach lub oświadczeniami majątkowymi na każdym etapie postępowania administracyjnego.

MIESZKAŃCY MAJĄ WĄTPLIWOŚCI

Mieszkańcy i woluntariusze wciąż jednak mają wątpliwości – mówi Maria Pieczke, zaangażowana w pomoc na terenach dotkniętych nawałnicą. – Oni się bardzo boją, że ta pomoc, która zostanie przydzielona, zostanie odliczona. Miałam przedziwną sytuację, że zostałam poproszona o przywiezienie jednej rolki papy i gwoździ i niedowożenie tego do domu. Poproszono mnie o przekazanie tego 15 km od miejscowości, to dziwne, ale ja to rozumiem. Wiem, że gdy my przywozimy pomoc. to z sołectwa przychodzą osoby, które dowiadują się co się stało z pomocą, gdzie te rzeczy zostały złożone – tłumaczy kobieta.

CZERSK NIEPRZEKONANY

Pismo z urzędu nie przekonuje jednak urzędników z Czerska. Tam mieszkańcy, aby otrzymać rządową pomoc, nadal muszą dostarczać stertę papierów. – Wymagamy tych dokumentów, ponieważ nikt nie zawiesił funkcjonowania ustawy o pomocy społecznej. Ustawa o pomocy społecznej wymaga natomiast pewnego rodzaju dokumentów, które trzeba załączać do tego rodzaju wniosków – mówi Grzegorz Klazuza, wiceburmistrz Miasta. Nie przekonuje go nawet dokument wystawiony tydzień temu przez Pomorski Urząd Wojewódzki. – Nie wiem, czy pismo pani zastępcy dyrektora wydziału polityki społecznej jest na tyle umocowane prawnie, że może zawiesić funkcjonowanie ustawy o pomocy społecznej. Tak, że trudno mi się w tej chwili do tego odnieść. Musiałbym się skonsultować z prawnikiem – dodaje Klauza.

Tymczasem w sąsiednich Brusach do wypłaty rządowej pomocy nikt nie wymagał od mieszkańców okazywania faktur, zaświadczeń o zarobkach, czy aktów notarialnych. Wystarczyły tylko uproszczone wnioski o udzielenie wsparcia. Tak było również w większości pozostałych pomorskich samorządów.

Podkreślamy: Aby uzyskać zasiłek do 6 tys. zł. nie ma obowiązku przedstawiania faktur za wykonane roboty lub zakupione materiały czy sprzęty domowe. Zatem samorządy nie mogą uzależniać wypłaty zasiłków od przedstawienia tychże dokumentów. Udokumentowanie zakupów może być konieczne, gdy korzysta się z innych świadczeń pomocowych.

Dariusz Kępa/mmt/Wojciech Luściński/mich

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj