Na czym polega obecna sytuacja w Stanach Zjednoczonych i co oznacza sformuowanie „government shutdown”? – Potraktowałbym to jako negocjacje, bardzo niebezpieczne i twarde – podkreślał dziennikarz Tomasz Wróblewski.
Gośćmi Wojciecha Sulecińskiego byli – Tomasz Wróblewski z Warsaw Enterprice Institute, politolog Marceli Burdelski z Uniwersytetu Gdańskiego i publicysta Piotr Semka.
– Ostatni raz mieliśmy do czynienia z zamknięciem funkcjonowania administracji państwowej cztery lata temu. Ta sytuacja zdaje się być stosunkowo umiarkowana, ponieważ większość urzędów nadal pracuje, nie jest to tak dotkliwe jak shutdown za czasów prezydenta Clintona w 1993 r. i cztery lata temu za czasów prezydenta Obamy – mówił Tomasz Wróblewski. Podkreślał także, że obecny spór ma charakter techniczny. Obecny government shutdown spowodowany został tym, że zabrakło głosów w senacie.
ZABRAKŁO KILKU GŁOSÓW
– W amerykańskim senacie republikanie mają większość 51 procent, ale do przegłosowania ustawy budżetowej zabrakło kilku głosów. W tym wypadku chodziło o ustawę przedłużającą funkcjonowanie państwa o miesiąc, żeby zyskać więcej czasu na dyskusje na temat budżetu. Żeby przegłosować ustawę trzeba mieć większość 60 głosów – tłumaczył Wróblewski.
Republikanie głównie głosowali przeciwko Trumpowi i dużym cięciom w administracji. Jeżeli chodzi o Demokratów, rzecz dotyczyła kwestii wydalenia młodych i nielegalnych imigrantów – dodawał.
W audycji poruszony został także temat Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu oraz relacji polsko-niemieckich.