Oni wywołali lawinę: Obawiali się represji. Mimo to adresy działaczy WZZ podawało Radio Wolna Europa i „Robotnik Wybrzeża”

robotnik wybrzeza

Obawiali się represji. Mimo to adresy działaczy WZZ podawało Radio Wolna Europa i „Robotnik Wybrzeża”. Radio Wolna Europa dawało możliwość dowiedzenia się co dzieje się w Polsce, a o czym milczały oficjalne media. To była też platforma komunikacji między opozycją a całym społeczeństwem. Jednocześnie podanie przez RWE informacji o opozycjonistach, a nawet ujawnienie ich adresów… było formą ich ochrony. Działacze Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża publikowali swoje adresy także w gazetce „Robotnik Wybrzeża”. Spotykali się w związku z tym z represjami, ale z drugiej strony dawali możliwość kontaktu z nimi.

Uwiarygadniało to ich również w oczach mieszkańców Trójmiasta, bo sąsiedzi i koledzy z zakładów pracy mogli poświadczyć, że naprawdę istnieją. Działalność Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża trwała dwa i pół roku. W sierpniu 1980 r. ich członkowie poprowadzili strajk w Stoczni Gdańskiej, w wyniku którego powstał NSZZ Solidarność.

Tym samym zakończyła się misja WZZ, bo powstała jedna duża organizacja, do której w ciągu kilku miesięcy zapisało się 10 milionów Polaków. O roli Radia Wolna Europa, „Robotniku Wybrzeża” i działalności opozycyjnej opowiadają dawni działacze WZZ: Bogdan Borusewicz, Joanna i Andrzej Gwiazdowie, Krzysztof Wyszkowski i Jacek Jaruchowski oraz historyk Arkadiusz Kazański z gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.

Na zdjęciu strajk w Stoczni Gdańskiej im. Lenina. Nz. stoczniowcy słuchają Radia Wolna Europa. sierpień 1980. Fot. Stanisław Składanowski/KFP

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj