„Prosiły o azyl, ale odmawiano im, więc trafiały na dworzec w Brześciu”. Historia małych bohaterów naszej akcji

Choć nasza akcja jest radosna i kolorowa, historia dzieci, dla której została zorganizowana to smutna i bardzo mroczna opowieść. Te maluchy były torturowane, widziały płaczące i bite matki, katowanych ojców, widziały rzeczy, jakich nie widział niejeden dorosły. One, razem z opiekunami, przeszły długą i trudną drogę. – Uciekli do Brześcia, który jest na Białorusi. Jest tam taka miedza, taki Rubikon, rzeka Bug, po jednej stronie białoruska, po drugiej polska i wystarczy wsiąść do pociągu, przyjechać do polskiego Terespola, do bezpiecznej Europy i poprosić o schronienie, azyl. Tak prosiły matki. Odmawiano im. Wsadzano je więc do tego samego pociągu, z powrotem do Brześcia. Kończyły się pieniądze, nie było co jeść, nie było za co wynająć mieszkania. Wtedy matki z dziećmi lądowały na dworcu w Brześciu. Spały na twardych, dworcowych ławach. Bywały dni, kiedy nie było ani wrzątku, ani chleba, ani soli – opowiadała Marina Hulia, która pojawiła się w Brześciu i założyła szkołę demokratyczną.

Poprzez śpiew, taniec i inne wesołe aktywności zaczęła uczyć dzieci języka polskiego i cały czas pomaga tym, którym nie udało się dostać do Polski, a które nie mogą wrócić do Czeczenii. 
„DORYSOWAĆ DRUGĄ POŁOWĘ”

Nasza akcja to okazja do tego, żeby pomóc, zrobić coś dobrego, wywołać uśmiech na twarzy, ale także napisać swoją własną historię, nawiązać przyjaśnie, stworzyć więzi. Dać radość, a nie tylko przedmiot.

– Chodzi o to, żeby nie wkładać darów do plastikowego worka i go przekazać, tylko przyjść i opatulić to dziecko w ręcznik. Przynieść baton i powiedzieć „Cześć, jestem Ania, a Ty jak masz na imię?”. Przede wszystkim chodzi o to, żeby to nie było anonimowe Dziecko z Dworca Brześć, a bohater Państwa własnej historii lub historii Waszego dziecka. Być może Wasze dziecko zechce przynieść zabawkę, narysować połowę rysunku, żeby drugą połowę dorysowało Dziecko z Dworca Brześć, podzielić się batonem i dać połówkę, ażeby zjadło ją Dziecko z Dworca Brześć albo zaprosić na lody. Chodzi o to, żeby poznać, a jak się pozna, przestać się bać – mówiła Marina.

 
Posłuchaj więcej o Dzieciach z Dworca Brześć i naszej akcji:
 
 
mk
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj