„Poezja tak naprawdę istnieje tylko w czytaniu na głos, w pełnym słyszeniu i to jest materia słuchowa” – pisał Miron Białoszewski do Jadwigi Stańczakowej. Wydaje się, że to właśnie materia słuchowa tworzy to coś, co nazywane jest kształtem akustycznym czy fonicznym wiersza. Z czego właściwie ta materia się składa?
Materia słuchowa to duch, powietrze i dźwięk. To także osoba, ciało autora, jego głos. Materia składa się z tego, co sensowne, a więc znaczące i z tego, co sensualne – odbierane za pomocą zmysłów. Zmysłu wzroku, który domaga się uzewnętrznienia i przedstawienia oraz słuchu, który wiąże się z uwewnętrznieniem. Słyszenie sprawia, że dźwięki wpływają wprost to duszy, poruszają ją.