Gość specjalny: Herta Müller

Herta Müller, niemiecka pisarka i poetka, laureatka literackiej Nagrody Nobla, znana polskim czytelnikom z książek: „Sercątko”, „Dziś wolałabym siebie nie spotkać”, „Niziny” czy „Huśtawka oddechu” była gościem audycji literackiej Po pierwsze wiersze. Z pisarką o jej przygodach z dyktaturą, mechanizmach zniewolenia, tworzeniu poetyckich kolaży i najzwyklejszej ludzkiej przyzwoitości rozmawiał Tadeusz Dąbrowski.

Herta Müller do 35. roku życia mieszkała w komunistycznej Rumunii pod rządami tyrana Ceaușescu i jego tajnych służb. Czy tego rodzaju opresja pomaga w stawaniu się pisarzem, czy odwrotnie – niszczy emocje i psychikę? Niektórzy polscy pisarze twierdzili, że cenzura, którą trzeba było umieć omijać, zmuszała do kreatywności.

– Takie myślenie jest straszne, wolałabym, żeby nie istniała już żadna kreatywność. Dyktatura i represje są obrzydliwe. Jako dziecko miałam różne marzenia, ale już wtedy wiedziałam, że bycie pisarzem może być nazbyt bolesne, że ta rola wymaga silnej struktury wewnętrznej, twardego charakteru. Gdybym nie została pisarką, z powodzeniem zajmowałabym się czymś innym. Bycie dobrą krawcową czy fryzjerką też jest piękne. Być może piękniejsze od tego, czego ja doświadczyłam w życiu. Zważywszy na koszta emocjonalne związane z cierpieniem i nieszczęściami, jakie przytrafiają się się ludziom, bycie pisarzem wydawało mi się czymś makabrycznym, przejawem zarozumialstwa. Myślę, że dyktatura nie potrzebuje sztuki. Sztuka istnieje obok, pomimo, wbrew niej. Jako osoba pisząca musiałam swoje rzeczy ukrywać, a mimo to dalej robiłam swoje – mówiła Herta Müller.

 

(Fot. Wikipedia/Raimond Spekking)

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj