Kiedy i gdzie jest nawięcej wypadków i kolizji? Drogówka przedstawia statystyki

Wakacyjne popołudnia to według policyjnych statystyk najniebezpieczniejszy czas na polskich drogach. Policjanci z drogówki podsumowali właśnie 2013 rok. W 36 tysiącach wypadków zginęło ponad 3.300 osób, a 44 tysiące zostało rannych. Ze statystyk, do których dotarł reporter Radia Gdańsk wynika, że o wypadek najłatwiej w lipcu i sierpniu. To łącznie ponad 20% wszystkich zdarzeń. Najwięcej osób zginęło jednak w październiku. Wytłumaczenie jest dość proste. W wakacje ruch jest spory, do tego jesteśmy rozkojarzeni, skupieni na poszukiwaniu słońca i często jedziemy drogami, których nie znamy.

Jesień to z kolei czas kiedy na nowo uczymy się trudniejszych warunków. Szybciej robi się ciemno i częściej dochodzi do potrąceń pieszych. Statystki wskazują, że zupełnie inaczej jest zimą. Kiedy na drogach jest ślisko, jeździmy znacznie ostrożniej i bezpieczniej! Paradoksalnie więc im gorsza pogoda, tym większe szanse na uniknięcie wypadku. – Mniej pewności siebie za kierownicą równa się większe bezpieczeństwo, mówią krótko policjanci.

Najczęściej do wypadków dochodzi podczas popołudniowych szczytów komunikacyjnych, w godz. 14:00 – 19:00. Prawdopodobnie można to przypisać zmęczeniu kierowców i próbie jak najszybszego powrotu z pracy. Zdecydowanie najłatwiej o kolizję w piątki, to aż 16 % zdarzeń. Najwięcej osób ginie jednak w soboty. Tak kończył się aż co dziewiąty wypadek.

Trzy na cztery wypadki wydarzają się w mieście. Jednak najwięcej osób ginie i tak w zderzeniach, do których dochodzi poza obszarem zabudowanym, gdzie prędkość jest wyższa, ale też dłuższy czas dojazdu ratowników. Z 36 tysięcy zeszłorocznych wypadków ponad połowa wydarzyła się na prostych drogach. Winna była przede wszystkim prędkość. To sytuacje, w których samochód zjeżdża na przeciwny pas, uderza w drzewo albo w inne auto. Na drugim miejscu: nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu i nieprawidłowe zachowanie wobec pieszego.

Jak potwierdzają badania, znacznie bezpieczniejsze są drogi o dwóch jezdniach, takie jak główne arterie Trójmiasta. Tu już nie prędkość, ale nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu jest problemem.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj