– Naiwnie można wyjść z założenia, że wszystkim zależy na tym samym: zapewnieniu dobrej opieki zdrowotnej. Ale to nie prawda. Mamy w tej układance prywatną firmę, która kupuje taką placówkę żeby jednak na niej zarabiać. Ja rozumiem tych pracowników, którzy mówią, że się boją. Samorząd sprzedał udziały w szpitalu i nie zadbał żeby spółka zagwarantowała rozwój placówki i rozwój dla samych pracowników. Tu pojawia się konflikt. Rozmowy trwają od kilku miesięcy. Związkowcy pewnie podjęli decyzje o strajku, bo te rozmowy nie szły w żadnym rozsądnym kierunku – mówił Maciej Wośko.