Bramki wyjazdowe na A1 będą otwierane, ale tylko w wyjątkowych sytuacjach. Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa porozumiało się w tej sprawie z operatorem autostrady.
Jak powiedziała Radiu Gdańsk Anna Kordecka, rzecznik Gdańsk Transport Company, w wakacje szlabany „pójdą” w górę tylko w szczególnych przypadkach. Wszystko zależy od miejsca zatoru, długości, czasu oczekiwania, warunków pogodowych i sytuacji na drodze.
– Decyzje o ewentualnym podniesieniu szlabanów będzie podejmował operator w zależności od aktualnej sytuacji na bramkach w punktach poboru opłat – czytamy na stronie ministerstwa. – Krążące w internecie informacje o półgodzinnym czasie oczekiwania nie są prawdziwe – podkreśla Anna Kordecka.
GTC z tytułu niepobierania opłat nie otrzyma żadnych rekompensat. Otwarte bramki nie pomniejszą jednak opłaty za dostępność, jaką otrzymuje spółka. Środki pochodzą z Krajowego Funduszu Drogowego.
ZAOKRĄGLONE CENY MAJĄ USPRAWNIĆ PRZEJAZD
W porozumieniu w ministerstwem autostrada zaokrągliła cenę przejazdu z 29,90 do 30 złotych za przejazd najdłuższym odcinkiem od Rusocina do Nowej Wsi pod Toruniem. Ma to usprawnić ruch o 10 proc.
Średnio w ciągu wakacji trasą przejeżdża 67 tysięcy samochodów. Rekord sprzed dwóch lat w momencie otwarcia bramek to 93 tysiące aut.
Są też dobre informacje dla kierowców wybierających się na południe Polski. W piątkowe popołudnie otwarty zostanie nowy, 40-kilometrowy odcinek autostrady A1 między Strykowem a Tuszynem. Trasa pozwoli ominąć korki w Łodzi.
Sebastian Kwiatkowski/puch