Polacy mają szansę uniknąć włoskiego scenariusza rozprzestrzeniania się koronawirusa, jeśli tylko będą rzetelnie przestrzegać zaleceń lekarzy i ekspertów – mówi dr Monika Brzóska, gdańszczanka, która mieszka w Ravennie.
– Sytuacja we Włoszech jest dramatyczna. Brakuje lekarzy, pielęgniarek, miejsc w szpitalach. O pomoc na oddziałach intensywnej terapii prosi się lekarzy w trakcie specjalizacji. Studenci pomagają w zbieraniu danych epidemiologicznych. Wcześniej zastanawiano się również, czy nie poprosić o wsparcie lekarzy, którzy są już na emeryturze, ale ponieważ są w grupie największego ryzyka, zrezygnowano z tego pomysłu – opowiada dr Monika Brzóska.
Gdańszczanka apeluje, by przestrzegać podstawowych zasad higieny, bardzo dokładnie myć i dezynfekować ręce i nie wychodzić z domu, jeśli nie ma takiej potrzeby.
– Można powiedzieć, że teraz we Włoszech czujemy wsparcie władz, ale na początku wszyscy byliśmy zdezorientowani. Wprawdzie zalecano nam pozostanie w domach, ale skoro bary czy restauracje były otwarte, wszyscy z domów wychodzili i spędzali czas jak zawsze, „po włosku”, czyli wśród ludzi. Włosi się buntowali Dziś wiemy, że kategoryczne środki ostrożności we Włoszech zostały wprowadzone zbyt późno. Dlatego mamy takie efekty. Apeluję do Polaków: zostańcie w domach! – podkreśla dr Monika Brzóska.
Cała rozmowa Eweliny Potockiej z dr Moniką Brzóską poniżej:
Włochy to w tej chwili największe ognisko koronawirusa w Europie. Statystyki są przerażające – w niedzielę, w związku z zakażaniem koronawieusem, zmarło tam 368 osób. Każdego dnia przybywają setki nowych zakażeń.
Ewelina Potocka