Uciekł z kwarantanny w Gdańsku aż na południe Polski. Zatrzymany 24-latek nie ma koronawirusa

Uciekinier z kwarantanny w Gdańsku, zatrzymany w Makowie Podhalańskim, nie ma koronawirusa – wykazało badanie laboratoryjne przekazane małopolskim policjantom. 24-latek został przekazany gdańskiej policji, która zajmie się jego ukaraniem – powiedział PAP w niedzielę rzecznik Małopolskiej policji Sebastian Gleń.

 

– Mężczyzna może być ukarany z artykułu 116 kodeksu wykroczeń mówiącym o tym, że kto nie stosuje się do zaleceń służby zdrowia może zostać ukarany przez sąd grzywną do 5 tys. zł – powiedział PAP rzecznik. Według zapowiedzi premiera ta kara ma zostać podwyższona do 30 tys. zł.

POSZUKIWANIA

Policjanci zatrzymali w Makowie Podhalańskim 24-latka, który uciekł ze szpitala w Gdańsku. Mieszkaniec Rumi miał być poddany kwarantannie, był poszukiwany w całej Polsce – poinformował w sobotę Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.

24-letni mieszkaniec Rumi uciekł ze szpitala w Gdańsku w piątek wczesnym porankiem. Z informacji przekazanych policji przez lekarza, mężczyzna miał objawy zakażenia koronawirusem. Pobrano od niego krew do badań, ale mężczyzna zbiegł przed otrzymaniem wyniku.

PORUSZAŁ SIĘ TAKSÓWKĄ

Uciekinier został zatrzymany przez policję w Makowie Podhalańskim. Poruszał się taksówką. Miał przy sobie maczetę. 24-latek trafił do pomieszczeń dla zatrzymanych w Limanowej, które jest przystosowane dla osób izolowanych ze względów zdrowotnych.

 

PAP/ako

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj