W środę 2 kwietnia kończy się okres dostosowania reklam w przestrzeni publicznej do uchwały krajobrazowej Gdańska. Co to oznacza w czasie trwania pandemii?
Uchwała Krajobrazowa Gdańska weszła w życie 2 kwietnia 2018 roku. Przez dwa lata przedsiębiorcy i firmy mieli czas na to, by dostosować nośniki reklamowe i szyldy do nowych realiów. Nie wszyscy zdążyli ze zmianami, a do tego doszła pandemia koronawirusa, która utrudnia działania przystosowawcze.
NIE WBREW ROZSĄDKOWI
Jak zaznaczają urzędnicy na stronie www.uchwalakrajobrazowagdanska.pl – proces dostosowania szyldów nie może odbywać się wbrew zdrowemu rozsądkowi czy powodować zagrożenia zdrowia lub życia. Wprowadzone ograniczenia w poruszaniu się sprawiają, że realizacja tego obowiązku w niektórych przypadkach jest niemożliwa. Analogicznie więc, kontrola szyldów do czasu ustania stanu epidemii nie będzie realizowana.
W Gdańsku przez dwa lata z przestrzeni publicznej zniknęło wiele nachalnych reklam, w tym te wielkoformatowe. Zmiany wciąż zachodzą.
– W ostatnich dniach można zaobserwować w mieście dźwigi i lawety, które usuwają i wywożą przyuliczne bilbordy, widać też ekipy, usuwające tzw. siatki z budynków. W ostatnich godzinach udało się usunąć duży ekran LED przy galerii handlowej Manhattan – mówi Słodkowski.
REKLAMY NIE ZNIKNĄ
Nie oznacza to, że reklamy z Gdańska znikną w ogóle. Wręcz przeciwnie, będą się pojawiać, ale w innej formie – wrócą między innymi jako murale reklamowe, słupy ogłoszeniowe czy citylighty. W myśl nowych przepisów, reklamy w Gdańsku będą bardziej estetyczne, o mniejszych formatach, bliższe pieszemu, a nie tzw. klientowi tranzytowemu.
Za niedostosowanie reklam do nowych przepisów przedsiębiorcy muszą się liczyć z karami. Według danych z 26 lutego, w Gdańsku wezwań do usunięcia reklam było 876, wszczęto 114 postępowań administracyjnych i nałożono 69 kar na łączną kwotę ponad 208 tys. zł.