Sebastian Kwiatkowski i Kuba Gosk spędzają czas aktywnie. Udali się do gdyńskiej mariny. Zobaczymy czy załapią się na rejs jachtem? Posłuchajcie!
Kiedy przyjechaliśmy, było bardzo wcześnie i z Wyspą Sobieszewską witaliśmy się sami. Teraz otaczają nas tłumy plażowiczów, pięknie świeci słońce i jest bardzo wakacyjnie. Dzień na Wyspie minął nam bardzo szybko, ale jedno jest pewne – na pewno tu wrócimy i na pewno w tym składzie! Dzisiejszy program prowadzili Magda Świerczyńska-Dolot i Grzegorz Armatowski, za relację zdjęciową odpowiedzialne były Ania Michałowska i Agnieszka
– W Sobieszewie i okolicach są wspaniałe ścieżki rowerowe. Dzisiaj mamy zamiar pojechać do rezerwatu, gdzie obejrzymy foki – mówią spotkani przez nas turyści.
Spotkaliśmy rodzinę, która przyjechała do Sobieszewa aż z Częstochowy. Pani Karolina i pan Artur i ich dwóch synów są tu na wakacjach od poniedziałku. – Bardzo miło spędzamy czas, chodzimy na długie spacery, siedzimy na plaży. Jest blisko do Gdańska, więc chłopcy mogą poznać do Trójmiasta – zachwala pani Karolina.
– Tytuł nieoficjalnego mistrza w poławianiu bursztynu nadała mi prasa i telewizja. To moja pasja, można ją porównać do gorączki złota. Tata zabrał mnie na połów, gdy miałem 6 lat. Od tej pory zawsze po sztormie idę szukać bursztynu. Nic mnie nie zatrzyma. Czekam, aż woda zacznie wyrzucać patyki. Najlepszym wskaźnikiem są mewy. Żadne wykrywacze nie są potrzebne. Najlepiej łowi się jesienią i zimą. Niestety klimat się
– Dotarłam na Wyspę w kwietniu 1946 roku. Kiedy przyjechałam, kwitły fiołki i niezapominajki. Nie było milicji, lekarzy. Musieliśmy jeździć do Gdańska. Turyści w pierwszych latach zwalili się z Warszawy. Zajmowali strychy, komórki i tu odpoczywali. Opowiadali o Powstaniu. Nie zamieniłabym tego miejsca na inne. Na co dzień mieszka się dobrze, jest mi tu dobrze – opowiada pani Maria.
© 2024 - Radio Gdańsk