Spotkania z widzami traktuję jako swój obowiązek, mówi Radiu Gdańsk Marian Dziędziel. Aktor przyjechał do Gdyni razem z innymi twórcami filmu „Drogówka”. Obraz Wojtka Smarzowskiego startuje w konkursie głównym Festiwalu Filmowego. To jedna z najlepiej sprzedających się polskich produkcji od wielu lat. Marian Dziędziel mówił Radiu Gdańsk, że bardzo lubi wracać do Gdyni. Przyjechał tu już w poniedziałek. Częściej niż na ulicach miasta, można go jednak spotkać między projekcjami i w salach kinowych. Są widzowie, którzy zatrzymują go, prosząc o autograf. – Wyrażają swoją sympatię wobec mnie i bardzo mi jest wtedy miło, mówi aktor. Podkreśla, że traktuje rozdawanie autografów jako obowiązek, który „bywa przyjemny”.
Marian Dziędziel wyjaśniał też, za co lubi swój zawód. Podkreślał, że potrafi zaskakiwać i nigdy do końca nie można się go nauczyć. – Choćby aktor uczył się go sto lat, to i tak do końca nie będzie umiał. To jest fascynujące. Każda rola się inna, są inne potrzeby. Aktor dodał też, że „na pewno jest okres po robocie, kiedy chce się odpocząć. Ale szybko przychodzi taki moment, kiedy się czeka, żeby ta robota już była. Bo kiedy się pracuje, to się żyje. A jak się nie pracuje, to człowiek się starzeje”.
Marian Dziędziel zdradził Radiu Gdańsk, że pracuje nad nowym filmem z Maciejem Kryształowiczem, potem będzie kręcił z Natalią Koryncką-Gruz. Zaczyna też zdjęcia do serialu dla HBO “Watacha”. Na koniec aktor pozdrowił wszystkich słuchaczy naszej stacji.