Pomnik Jana III Sobieskiego pozostanie na razie na Targu Drzewnym w Gdańsku. Po ponad trzymiesięcznych poszukiwaniach nie znaleziono nikogo, kto niszczejący pomnik przygarnąłby i jednocześnie opłacił jego remont. Miasto jednak nie zamierza z niego rezygnować. Małgorzata Kolesińska, która opiekuje się gdańskimi pomnikami przyznaje, że na ogłoszenie, które ukazało się w sierpniu, dotyczące poszukiwania „opiekuna” dla pomnika było wiele odpowiedzi. Żadna nie spełniała jednak wymogów.
A były one następujące: pomnik króla znalazłby się na terenie „wypożyczającego”, który zapewniłby nie tylko jego ochronę, ale też pokryłby koszty renowacji pomnika. Szacowano je różnie, najmniejszy zakres kosztował około 80 tysięcy złotych, zakres pełny – ponad pół miliona.
– Rozmawiałam z kilkoma firmami, telefony były przeróżne, niemniej na razie zawiesiliśmy całą sprawę. To nie oznacza, że stoimy w miejscu, wręcz przeciwnie. Spotkaliśmy się już z Pomorskim Konserwatorem Zabytków, który przyznał, że pomnik Sobieskiego wymaga natychmiastowego remontu. Poza tym przygotowujemy wniosek o środki na renowację. Mamy zimę więc jest jeszcze na to sporo czasu, mówi Małgorzata Kolesińska.
Spacerowicze przyznają, że Jan III Sobieski wygląda dziś mniej okazale niż kiedyś. – Trochę zzieleniał nam król Jan III Sobieski. Renowacja i czyszczenie przydadzą się na pewno.
Pomnik Jana III Sobieskiego przyjechał do Gdańska z ukraińskiego Lwowa w 1965 roku. Rzeźbiarzowi pozował lwowski przedsiębiorca Marian Stipal.