PONAD 170 WYKONAWCÓW
Liczba wykonawców to niemal połowa miejsc na widowni gdańskiej opery. Widzowie na scenie zobaczą orkiestrę, ale część muzyków i chór będą poza sceną. W niektórych momentach pojawi się także 22 członków Bałtyckiego Teatru Tańca. Zaśpiewa 17 solistów, w tym Katarzyna Hołysz w roli Benigny, żony burmistrza. Wokół niej koncentruje się oś dramatyczna. Kobieta ukrywa przed mężem swoją przeszłość – Mulatka Arabella jest jej biologiczną córką, a nie adoptowanym dzieckiem jej pierwszego męża. Ojcem Arabelli jest zbiegły niewolnik, który ukrywa się pod tytułową czarną maską i szantażuje byłą kochankę.
Ogromna realizacja wymaga pracy czterech dyrygentów – głównego, dla orkiestry siedzącej poza sceną, chóru i dla solistów (w tym ostatnim przypadku dyrygent będzie na widowni).
Kierownikiem muzycznym jest Szymon Morus, absolwent Akademii Muzycznej w Gdańsku. Jako dyrygent współpracuje z Polską Filharmonią Kameralną, Sinfoniettą Consonus i Polską Filharmonią Bałtycką. Jest założycielem, dyrygentem i dyrektorem artystycznym Orkiestry Kameralnej Progress. Kilka tygodni przed premierą „Czarnej maski” formalnie zastąpił Tadeusza Kozłowskiego. Czy nie jest to ryzykowne posunięcie biorąc pod uwagę stopień trudności tego dzieła Krzysztofa Pendereckiego?
– Tadeusz Kozłowski miał być naszym prowadzącym ten spektakl i kierownikiem muzycznym, ale z powodów osobistych i ogromnej liczby swych zajęć dość późno przystąpił do prób. Od początku prowadził je Szymon Morus i tak naprawdę on jest kierownikiem muzycznym od początku – powiedział Radiu Gdańsk Marek Weiss, który wraz końcem sierpnia kończy pracę na stanowisku dyrektora gdańskiej sceny.
POŻEGNANIE MARKA WEISSA Z OPERĄ BAŁTYCKĄ I Z EUROPĄ
– To moje pożegnanie z Operą Bałtycką. Być może jest to moje pożegnanie z operą w ogóle. Pewnie nie wszystkich to interesuje, ale zwierzam się z tego, by chociaż częściowo wytłumaczyć się z „funeralnej mszy”, jaką jest dla mnie ten spektakl – mówi Marek Weiss, którego zastąpi we wrześniu Warcisław Kunc na stanowisku dyrektora.
– To jest również moje pożegnanie z Europą, którą kochałem, i którą – wspólnie z milionami wierzących w jej idee – starałem się budować przez całe życie. Mój wkład jest skromny, ale nieskalany wątpliwościami w sens tego budowania. Ostatnio jednak dostrzegam fałszywe założenia, jakie budowniczym Europy przyświecały od upadku komunizmu. Idee, w które wierzyłem oparte są na kłamstwach. Straciłem nadzieję, że Europa przezwycięży plemienne waśnie i swoją pychę dawnych kolonizatorów. O tym również jest ten spektakl – tłumaczy reżyser.
PRAPREMIERA W GDAŃSKU I WARSZAWSKA PREMIERA
Premiera „Czarnej maski” w Operze Bałtyckiej 20 marca 2016 roku. Warszawska publiczność zobaczy ten spektakl 31 marca 2016 roku w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej. Wtedy też obejrzy przedstawienie kompozytor, który nie przyjedzie do Gdańska ze względu na Wielkanocny Festiwal Ludwiga van Beethovena.
„Czarna maska” i zrealizowany w Gdańsku „Ubu Rex” mają zostać sfilmowane i wydane na płytach DVD prezentujących dzieła operowe Krzysztofa Pendereckiego.