To była prawdziwa gratka dla fanów mody. W ostatni weekend lipca w Gdańsku zadebiutowały targi Mustache Yard Sale. Warszawskie edycje imprezy w Pałacu Kultury i Nauki od lat przyciągają tłumy fanów autorskich projektów. Czy podobnie było u nas?
W Centrum Stocznia Gdańska można było odwiedzić aż 150 stoisk z odzieżą polskich projektantów. Przygotowano też atrakcje plenerowe – tor do jazdy na skimboardzie, jedzenie z food tracków, strefę łapania rzadkich pokemonów, a wieczorami koncerty.
Wciąż jednak najważniejszą częścią Mustache Yard Sale pozostała moda. Te stoiska najbardziej spodobały się reporterom Radia Gdańsk:
1. SPOCKET
To coś dla gadżeciarzy i lubiących nowinki technologiczne. Na stoisku można było kupić ultra cienkie portfele, które zmieszczą się do każdej kieszeni i mini-torebki. Wykonano je z tyvek’u, ekologicznego surowca wykorzystywanego przy izolacji dachów i tworzeniu ubrań dla pracowników laboratorium. – Dużo klientów przepakowuje się do naszego portfela jedynie na wyjazdy, a później już z nim zostaje na zawsze, bo jest tak wygodny – żartuje Monika Bierzanowska, sprzedawca.
Portfel, mimo że cienki, jest dość pojemny – pomieści do ośmiu kart. Jest w nim też specjalne miejsce na dowód rejestracyjny, który często nie pasuje do rozmiaru zwykłych portfeli. Mamy też pewność, że nikt nie zeskanuje nam kodu z karty zbliżeniowej – materiał tworzy tzw. klatkę Faradaya, która blokuje fale.
fot. Radio Gdańsk/Rafał Nitychoruk
2. Mo61 PERFUME LAB
Na Mustache Yard Sale znaleźliśmy także stoisko kultowej perfumerii, której flagowy butik mieści się przy ul. Mokotowskiej w Warszawie. Charakterystyczną cechą Mo61 jest to, że perfumy możemy tu od początku do końca stworzyć sami – składniki mieszane są na naszych oczach, to my akceptujemy gotowy projekt. Jeśli mamy już swój zapach w bazie Mo61, można od razu poprosić o stworzenie duplikatu. Jak wyjaśnia sprzedawca Michał Jeger, niektórzy przychodzą z gotowymi pomysłami na perfumy, innym musi doradzić na podstawie tego jaki prowadzą tryb życia i na jaką okazję zapachu potrzebują.
Najmodniejsze zapachy na lato? Rekordy popularności biją nuty kwiatowe, liść czarnej porzeczki, różowy pieprz i sól morska. – Powoli zacierają się różnice między perfumami damskimi a męskimi. Kiedyś uważano, że kwiaty są zarezerwowane dla kobiet, ale używa ich coraz więcej mężczyzn. Mówiono, że zapachy męskie to zapachy drzewne, a okazuje się, że kobiety je uwielbiają – zdradza Michał Jeger.
Ceny zbliżone są do tych w renomowanych perfumeriach – 30 ml zapachu to koszt 199 zł. 50 ml kupimy za 259 zł, a 100 ml 399 zł.
fot. Radio Gdańsk/Rafał Nitychoruk
3. DZIEŃ DOBRY
To marka łódzkiej ilustratorki Jaśminy Parkity. – Nasza nazwa miała być przyjemna w odbiorze i łatwa do zapamiętania – tłumaczy projektantka. – Istniejemy na rynku od czterech lat, na początku farbowałam ubrania w domu, metodą prób i błędów. Opłaciło się. Dziś śmiało możemy konkurować z sieciówkami – wyjaśnia. W ofercie Dzień Dobry są oversize’owe t-shirty, spodnie i bluzy w stonowanych kolorach, ze zwierzęcymi nadrukami. Ceny koszulek zaczynają się od 85 złotych.
fot. Radio Gdańsk/Rafał Nitychoruk
4. BRYLOVE I WEAR MUSCAT
Jeśli jeszcze nie masz okularów przeciwsłonecznych na lato, te stoiska stworzono z myślą o Tobie. W Brylove wybór modeli jest ogromny – prostokątne ray-bany, owalne lennonki, a nawet „okulary robota” powycinane w nietypowy sposób. W ofercie są też klasyczne, przezroczyste zerówki, do których można włożyć szkła korekcyjne.
fot. Radio Gdańsk/Rafał Nitychoruk
Wear Muscat to propozycja dla bardziej wybrednych. – Naszym hitem są korekcyjne okulary przeciwsłoneczne. Dwa w jednym, więc nie trzeba już nakładać soczewek pod okulary przeciwsłoneczne – tłumaczy sprzedawca Dawid Winter. Na stoisku indywidualnie dobierzemy kształt ramki (spośród ponad 40 modeli, produkowanych w tych samych fabrykach co okulary Diora i Hugo Bossa) i kolor soczewki. Podczas Mustache Yard Sale można było zamówić wybrany model, na wykonanie szkieł czeka się do 5 dni roboczych. Cena? Śmiało może konkurować z okularami u optyka – 350 złotych.
fot. Radio Gdańsk/Rafał Nitychoruk
5. NEBO
Marka założona przez polsko-ukraińskie małżeństwo, stworzona z miłości do designerskich dodatków i regionalnej kultury. Kacper Bieryło wraz z żoną sprzedają notesy i zeszyty od ukraińskich projektantów – kto myśli, że za naszą wschodnią granicą nie ma hipsterów, ten się grubo myli!
Na Mustache Yard Sale można było kupić wyroby dwóch marek – Hiver Books z Kijowa i Scope z Lwowa. Podobno najlepiej sprzedawały się notatniki z czarnymi kartkami, w którym można pisać długopisem z białym wkładem (na taki zestaw skusił się nawet nasz radiowy fotograf).
fot. Radio Gdańsk/Rafał Nitychoruk