Pokaz filmu „Smoleńsk” na 41. FFG. „Chciałem wskazać na Gdynię jako na możliwe miejsce spotkania i dialogu”

Mieszane uczucia i wypełniona po brzegi sala. Film „Smoleńsk” został zaprezentowany na Festiwalu Filmowym w Gdyni. Był to pokaz specjalny. – Podejmując decyzję o projekcji, chciałem wskazać na Gdynię jako na możliwe miejsce spotkania i dialogu. Film i tragedia smoleńska dzieli nas jako naród. Jestem pewien, że Gdynia jest stołem, przy którym się spotkamy, aby rozmawiać – powiedział do zebranych Michał Oleszczyk, dyrektor artystyczny 41. FFG.

PRAWDA JEDNOCZY

Krystyna Łubieńska, aktorka Teatru Wybrzeże, mówiła poruszona Gazecie Wyborczej, że film zrobił na niej duże wrażenie. – Film jest wzruszający, bardzo go przeżyłam – opowiadała.

– Mam nadzieję, że wygra prawda. Nie podzieliła nas katastrofa, ale kłamstwo po katastrofie. Dzieli kłamstwo, a prawda jednoczy – mówił po projekcji reżyser filmu Antoni Krauze.

OPINIE PODZIELONE

Widzowie mieli mieszane uczucia po obejrzeniu filmu. – Film nie najlepszy technicznie – mówiła jedna z kobiet. – Nie podobał mi się. Jestem pilotem. Zupełnie inaczej to wygląda – dodał inny z widzów.

Jeden z mężczyzn przyznał, że po obejrzeniu „Smoleńska” ma wiele pytań. – Jestem z Ukrainy i bardzo mocno przeżywałem to, co wtedy widziałem, w 2010 roku. Zadawałem sobie pytanie: Jak jedno drzewo mogło zniszczyć cały samolot?

– Mam bardzo dobre wrażenie po obejrzeniu filmu. Wydaje mi się, że „Smoleńsk” to film na podstawie tragedii, pokazujący prawdę o mediach i prawdę o polityce – stwierdziła jedna z kobiet.

Wstęp na film miały tylko osoby akredytowane. Po projekcji odbyło się spotkanie z twórcami. Na pytania widzów odpowiadali odtwórczyni głównej roli Beata Fido, reżyser Antoni Krauze oraz producent Maciej Pawlicki.

mm/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj