Dźwięki przyjaźni polsko-węgierskiej. Hungarica wystąpiła w Radiu Gdańsk [RELACJA]

Sobotni wieczór w Radiu Gdańsk należał do węgierskiego zespołu Hungarica. Grupa reprezentuje nurt tzw. rocka narodowego, a jej teksty odnoszą się do historii Węgier, a także historii Polski. Przyjaźń polsko-węgierska w wydaniu Hungariki przejawia się nie tylko w tekstach chwalących nasz kraj, ale również… w śpiewaniu ich po polsku! Występ Węgrów zapowiedział dyrektor artystyczny Radia Gdańsk Konrad Mielnik, wychodząc na scenę w zespołowej koszulce. Przypomniał wspólne wątki historii polsko-węgierskiej, odnosząc się szczególnie do drugiej połowy XX wieku. Powiedział również, że zespół znaczną część materiału wykona w języku polskim. – Nie znają polskiego, ale świetnie śpiewają – mówił Konrad Mielnik.

WSPÓŁPRACA Z POLSKIMI MUZYKAMI

Oprócz zamiłowania do polskiej historii Hungarica ma również na koncie współpracę z polskimi muzykami. 4 lata temu węgierscy muzycy nagrali dwujęzyczną piosenkę „Lengyel, Magyar – Polak, Węgier”, której polskojęzyczną część zaśpiewał Andrzej Nowak – legenda polskiej gitary, założyciel zespołów TSA oraz Złe Psy. Pokłosiem tej współpracy były wspólne koncerty Złych Psów i Hungariki zarówno w Polsce jak i na Węgrzech. Co ciekawe na wspólnym koncercie obu zespołów w Budapeszcie w 2013 wystąpił Paweł Mąciwoda – od kilkunastu lat basista zespołu Scorpions, który swojego czasu współpracował ze Złymi Psami Andrzeja Nowaka. Tej piosenki nie mogło zabraknąć w sobotnim repertuarze.

Hungarica współpracowała również z innym muzykiem zasłużonym dla polskiego rocka i heavy metalu. Na poprzedniej płycie Węgrów „Przybądź wolności” w tytułowym utworze zaśpiewał gościnnie Grzegorz Kupczyk – lider i wokalista grupy Ceti oraz wieloletni frontman Turbo, jednej z największych legend polskiego heavy metalu.

ZAANGAŻOWANIE WOKALISTY

Węgierscy muzycy zaczęli koncert akustycznie. Już w pierwszych utworach wokalista Zoltan Fabian śpiewał w języku polskim. Było słychać, że z jednej strony nie było to dla niego łatwe fonetyczne zadanie (choć dzięki paru płytom oraz koncertom, na których śpiewał w naszym języku nabrał już pewnej wprawy), jednak robił to z bardzo dużym zaangażowaniem w tekst, szczególnie w takich utworach jak „Ojczyzna i Wierność” (wersy „Polak, Węgier dwa bratanki z bohaterstwa swego znani”) czy „Ziemia uświęcona krwią” („błogosławiony gdziekolwiek jest każdy Polak prawy”). Jego mocnym atutem był czysty, wysoki głos, a emocje, które wkładał w interpretację tekstu nie mogły nie wywrzeć dużego wrażenia na publiczności w studiu.

ROTA NA BACZNOŚĆ

Muzycznie Hungarica to kawał porządnego, rockowego grania na bardzo dobrym wykonawczo poziomie. Świetną robote wykonali instrumentaliści – bardzo dobrze zgrana, mocna sekcja rytmiczna oraz gitarzysta Norbert Mentes, który zaczął od spokojnego, akordowego grania na gitarze akustycznej, by po kilku utworach wziąć w ręce gitarę elektryczną, na której grał ostrzejsze riffy i melodyjne solówki. Pod względem warstwy muzycznej to granie bardzo przystępne dla słuchacza.

Jednym z najbardziej poruszających momentów koncertu była jego końcówka. Swój występ Hungarica zakończyła narodową poezją węgierską i polską. Chyba nikt nie spodziewał się, że węgierscy muzycy, stojąc na baczność, a capella, odśpiewają „Rotę” Marii Konopnickiej, w czym pomogła im publiczność. Piękny, podniosły akcent na zakończenie bardzo dobrego koncertu. Gdańska publiczność była zachwycona.

Rafał Mrowicki
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj