Agnieszka Holland na pokazie swojego nowego filmu Pokot w kinie Rejs w Słupsku. Artystka spotkała się też z publicznością i przez niemal dwie godziny odpowiadała na pytania. Reżyserka filmu podkreśliła, że ma duży kłopot z przypisaniem Pokotu do konkretnego gatunku filmowego. – To był kłopot, zwłaszcza w rozmowach ze sponsorami i partnerami tego przedsięwzięcia. To koprodukcja pięciu krajów, więc dość złożona. Gdy oni dopytywali jaki to będzie film, ja dla siebie wymyśliłam taki termin, że to będzie taka hybryda i to mnie w tym pociągnęło. Więc ustaliłam, że to będzie anarchistyczno-feministyczno-ekologiczny thriller z elementami czarnej komedii i bajki. I to się spodobało – opowiadała reżyser.
GŁÓWNA ROLA
Jak dodała Agnieszka Holland, bardzo długo główną rolę miała grać Stanisława Celińska. – Choć muszę przyznać, że na castingu najlepiej wypadła Agnieszka Mandat. Tak naprawdę to ona dostała tę rolę trzy tygodnie przed rozpoczęciem zdjęć, bo Stanisława Celińska się wycofała. Prawdopodobnie uznała, że fizycznie nie podoła tej postaci, bo tam jest sporo biegania, chodzenia, prowadzenia samochodu. Ja nawet wymyśliłam, że te zdjęcia będą kręcone od tyłu, bez pokazywania twarzy, zaangażujemy dublerkę i to będzie ciekawy pomysł. Ale ostatecznie tak to się ułożyło i zgrała Agnieszka – mówiła reżyserka.
DOBRZE PRZYJMOWANY FILM
Artystka mówiła też, że film jest dobrze przyjmowany przez publiczność, bo są w nim sceny komediowe. – Scena łóżkowa z obwąchiwaniem się partnerów pochodzi trochę z mojego życia. Kiedyś mój przyszły mąż mieszkał w akademiku ze studentem w Korei. I kiedyś przyszłam, jego nie było, Koreańczyk zaproponował mi herbatę i po pewnym czasie zorientowałam się, że mnie obwąchuje. Do niczego nie doszło, ale ta sytuacja utkwiła mi w pamięci i postanowiłam ją wykorzystać w filmie – opowiadała.
Agnieszka Holland przyznała, że po otrzymaniu nagrody w Berlinie Pokot dostał zaproszenia na wiele festiwali na świecie. Artystka przyznała też, że jeśli znajdzie czas z przyjemnością zajmie się wyreżyserowaniem kilku odcinków nowej serii serialu House of Cards.
Przemysław Woś/mar