Mariusz Duda w Radiu Gdańsk o powrocie Riverside na scenę oraz o istocie muzyki progresywnej

– Paradoksalnie ten traumatyczny 2016 rok był dla nas bardzo aktywny. Był bardzo intensywny dzięki różnym wydawnictwom. Koncertów nie graliśmy, natomiast powrót koncertowy to istota zespołu, bo jesteśmy przede wszystkim zespołem koncertowym, co udowodnimy w piątek w Starym Maneżu – powiedział Mariusz Duda, lider grupy Riverside.


Gościem Kamila Wicika w specjalnym wielkanocnym wydaniu Muzycznej Strefy Radia Gdańsk był lider, wokalista i basista grupy Riverside oraz twórca projektu Lunatic Soul.

Riverside to obecnie jeden z najbardziej popularnych i cenionych polskich zespołów za granicą. Aktywne koncertowanie oraz promocję znakomitej, wydanej we wrześniu 2015 roku, płyty „Love, Fear And The Time Machine” przerwała nagła śmierć Piotra Grudzińskiego, gitarzysty i założyciela Riverside, który zmarł 21 lutego 2016 roku. Zespół odwołał planowaną wówczas trasę koncertową.

Jakiś czas po śmierci Piotra Grudzińskiego pozostali muzycy Riverside Mariusz Duda, Piotr Kozieradzki (perkusista) i Michał Łapaj (klawiszowiec), ogłosili, że będą dalej funkcjonować jako trio, z towarzyszeniem gitarzysty koncertowego. – Mamy teraz w zespole inne relacje – opisywał Mariusz Duda. – Dotknęła nas tragedia i jesteśmy teraz połączeni czymś w rodzaju „braterstwa krwi”. Pomaga nas to scalić. Decyzja żeby zostać triem była uzasadniona – za bardzo nas to scaliło, żeby z zewnątrz pojawił się ktoś kto byłby „na równych prawach”. To wszystko wymaga czasu.

Pomimo chwilowego zawieszenia działalności koncertowej wokół zespołu nadal sporo się działo. Ukazały się biografia grupy pt. „Sen w wysokiej rozdzielczości” autorstwa Maurycego Nowakowskiego oraz album „Eye Of The Soundscape”. – Paradoksalnie ten traumatyczny 2016 rok był dla nas bardzo aktywny. Był bardzo intensywny dzięki różnym wydawnictwom. Koncertów nie graliśmy, natomiast powrót koncertowy to istota zespołu, bo jesteśmy przede wszystkim zespołem koncertowym, co udowodnimy w piątek w Starym Maneżu – zapowiadał Mariusz Duda.

ISTOTA PROGRESYWNOŚCI

„Eye Of The Soundscape” niemal w całości instrumentalne, dwupłytowe wydawnictwo zawiera 4 premierowe kompozycje oraz muzykę z dodatków do dwóch poprzednich albumów: wspomnianego wcześniej „Love, Fear And The Time Machine” oraz ze „Shrine Of New Generation Slaves” (2013). To album znacznie różniący się od poprzednich. – Ta płyta miała być dla was wyciszeniem? – pytał Kamil Wicik w rozmowie z artystą.

– Dla mnie rock progresywny to muzyka niedefiniująca się do końca i dająca możliwość przekraczania wielu granic – odpowiedział lider Riverside. – Dla mnie istotą progresywności jest to żeby na każdej płycie brzmieć inaczej. Dlatego zawsze byłem bardziej zwolennikiem Metalliki niż Iron Maiden. Począwszy od „Kill 'Em All” po słynny „Czarny Album” każda z ich płyt miała swoje brzmienie i swój świat. To było niesamowite, bo większość thrashowych kapel z lat 80. nagrywała w kółko tę samą płytę. Zawsze miałem do nich szacunek gdy na płytach „Load i ReLoad” grali inaczej, a na „St.Anger” wykręcili najbardziej potworne brzmienie werbla na świecie.

– Dla mnie istotne było żeby tworzyć muzykę, która z płyty na płytę brzmi inaczej, ale zachowuje się swój styl. Jestem estetą i podoba mi się wspólny świat i pewne wspólne podstawy. Płyta „Eye Of The Soundscape” to zupełnie co innego niż to co wydaliśmy dotąd, ale wciąż pokazuje, że to muzyka Riverside, bo pewne emocje są wciąż zachowane – kontynuował Mariusz Duda. – Wydanie tej płyty było potrzebne, żeby pokazać zespół z innej perspektywy. Ludzie myślą, że gramy prog metal, a my z płyty na płytę uciekamy od tego. Za tę płytę zostaliśmy nominowani do Fryderyków w kategorii „Muzyka elektroniczna”, a w Empiku niedawno znalazłem ją na półce z ciężkimi brzmieniami obok albumów Sepultury i Pantery. 

RÓŻNE OBLICZA ZESPOŁU

Po albumie „Anno Domini High Definition” Riverside zaczął powoli odchodzić od ciężkich, metalowych brzmień, kierując swoją muzykę na bardziej rockowe tory. – To na pewno nasza najszybsza płyta. Może powstanie jeszcze cięższy album – mówił Mariusz Duda. Kolejne płyty „Shrine Of New Generation Slaves oraz „Love, Fear And The Time Machine” pomogły trafić zespołowi do znacznie szerszej publiczności, niekoniecznie słuchającej rocka czy metalu progresywnego. – Każda płyta Riverside wiąże się z tym, że tracimy pewną grupę fanów, ale zyskujemy też kolejną. Nie da się zadowolić wszystkich. Staram się zawsze komponując, robić to co jest zgodne z moim sumieniem. Artysta musi tworzyć to co mu się podoba, bo inaczej będzie to zwykłe rzemieślnictwo. Ważne jest dla nas by z płyty na płytę pokazywać zupełnie inne oblicze zespołu. Do tej pory to wychodziły i myślę, że będzie tak tez w przypadku kolejnego albumu, nad którym zaczniemy pracować gdy wrócimy z trasy – zapowiadał muzyk.

„CZUJEMY, ŻE PIOTR JEST Z NAMI”

Jesienią zespół ogłosił również pierwszy koncert po przerwie, który został zaplanowany na 25 lutego tego roku w warszawskim klubie Progresja. Cieszył się tak dużym zainteresowaniem, że szybko został wyprzedany i po kilku dniach ogłoszono koncert dodatkowy występ dzień później, na który bilety również się wyprzedały. Na oba spotkania z zespołem Riverside do Warszawy przyjechali fani nie tylko z całej Polski, ale również z Europy Zachodniej, Ameryki i Australii. – Przed nami ciężka próba. Musimy w jakiś sposób przekonać do siebie osoby, które nie do końca wierzą, że damy sobie radę. Wiemy, że mamy za sobą bardzo dużo fanów. Te koncerty, które zagraliśmy w Warszawie uświadomiły nas, że jesteśmy jedną wielką rodziną. Gdyby nie ci ludzie i nasi przyjaciele nie wiem czy byśmy przetrwali i czy chcielibyśmy dalej w to brnąć. Mimo straty Piotrka, który cały czas będzie z nami obecny, chcemy iść cały czas do przodu. Wierzę, że to się uda. Mimo tej tragedii przetrwaliśmy – mówił Mariusz Duda.

„KTOŚ KTO WIE JAK PRZEDSTAWIĆ MUZYKĘ RIVERSIDE”

Podczas koncertów w warszawskiej Progresji na gitarze zagrał Maciej Meller (a w kilku utworach Mateusz Owczarek z grupy Lion Shepard). Muzyk kojarzony jest głównie z formacji Quidam, choć fanom Riverside może być znany z projektu Meller Gołyźniak Duda, w którym bierze udział również lider Riverside i który pod koniec zeszłego roku wydał debiutancki album. Będzie on również grać z zespołem podczas najbliższej trasy „Towards The Blue Horizon Tour”. – Maciej dołącza do składu koncertowego. Nie jest oficjalnym czwartym członkiem zespołu Riverside – mówił frontman grupy. – Bardzo się ciesze, bo niezwykle cenię sobie Macieja. To fantastyczny człowiek, ma bardzo dobry charakter i ma w sobie bardzo dużo pokory. Pomaga to w tworzeniu zespołowego wizerunku, dzięki temu my jako Riverside możemy być na scenie jako kwartet i zespół, bo wzięliśmy kogoś, kto wie jak przedstawić naszą muzykę, żeby nadal była to muzyka Riverside. Mam nadzieję, będzie można to usłyszeć na trasie.

Trasę koncertową „Towards The Blue Horizon Tour 2017” zespół zainauguruje w najbliższy czwartek w Olsztcznie, a dzień później wystąpi w Gdańsku w klubie Stary Maneż. Lider grupy na naszej antenie zdradził czego fani mogą spodziewać się na nadchodzących koncertach. – Na tej trasie chcemy na niej opowiedzieć pewną historię grając określone utwory przedstawiając je w specyficznych aranżacjach – mówił Mariusz Duda. – Zagramy sporo utworów, których nie graliśmy wcześniej jak „Canterpillar and the barbed wire”, „Towards the blue horizon”, „Coda”, „Second Life Syndrome” w całości. Będzie dużo smaczków, które mam nadzieję przedstawią zespół Riverside w innej, dojrzałej formie.

Koncert Riverside w Starym Maneżu w Gdańsku Wrzeszczu już w piątek 21 kwietnia o godzinie 19:00. Przed nimi zaprezentują się zespoły Lion Shepard oraz gdański Sounds Like The End Of The World. Obie grupy będą towarzyszyć Riverside podczas całej krajowej trasy koncertowej.

Posłuchaj całej audycji i rozmowy Kamila Wicika z Mariuszem Dudą:

 

Playlista Muzycznej Strefy Radia Gdańsk z Mariuszem Dudą:

Riverside – Conceiving you
Lunatic Soul – Escape from Paradice
Riverisde – The Curtain Falls
Riverside – Feel like falling
Riverside – Found (The Unexpected Flaw of Searching)
Riverside – Deprived (Irretrievably Lost Imagination)
Riverside – Where the river flows
Riverside – Shine
Lunatic Soul – Treehouse
Riverside – Caterpillar and the barbed wire
Riverside – Saturate me
Riverside – Lost (Why Should I Be Frightened By a Hat?)
Riverside – Egoist Hedonist
Riverside – Hyperactive
Riverisde – Towards the Blue Horizon
Riverside – Addicted
Lunatic Soul – Gutter
Riverside – Reality dream I, II, III
Riverisde – Beyond the eyelids
Lunatic Soul – Otherwere
Riverside – Second life syndrome
Riverisde – I turned you down
Riverisde – Discard your fear

Rafał Mrowicki
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj