– To najlepsze miejsce na świecie do grania muzyki – mówił o Open’erze w środę z głównej sceny Mike Kerr, wokalista Royal Blood. – Obserwujemy kolejne pokolenia młodych Polaków, którzy przyjeżdżają na ten festiwal – wtórował w komplementowaniu festiwalu prezydent Gdyni Wojciech Szczurek. Wszystkim tym laurom próbuje przeciwstawić się pogoda.
Mimo tradycyjnie niesprzyjającej aury, festiwal ponownie gromadzi na gdyńskim Kosakowie dziesiątki tysięcy ludzi.
GWIAZDY I PYTANIA O DESZCZ
W tegorocznej edycji, przez cztery dni na scenie pojawią się największe gwiazdy polskiej i światowej muzyki. W piątek główna scena rozbrzmi polskim elektrohopowym duetem The Dumplings, amerykańskim rockowo-rapowym Prophets of Rage czy stricte rapowym Mac Millerem. Taki jak piątkowy line-up jest zresztą cały, trwający od 15 lat Open’er – zróżnicowany, globalny, nieprzewidywalny. I z tradycyjnymi już pytaniami czy ulewny deszcz znowu spróbuje zakłócić muzyczne święto.
SPOKOJNA INAUGURACJA
Tegoroczna edycja rozpoczęła się bardzo spokojnie. Środowe występy Radiohead, Sorry Boys czy Jamesa Blake’a, uzupełnił hip-hopowy wątek sceny namiotowej z będącym u szczytu popularności ciechanowskim raperem Quebonafide. – Wszyscy grzmią, że lunie, ale na razie mimo zapowiadanych ulew, jest względnie. Nie pierwszy raz zresztą – mówili napotkani przez reportera Radia Gdańsk widzowie. Niestety, aura nie daje za wygraną, stąd organizatorzy przesunęli czwartkowe koncerty The Kills, Foo Fighters i G-Eazy’ego (odpowiednio na 19:55, 22:00 i 01:00).
Zeszłoroczna, 15 edycja imprezy zgromadziła 120 tys. fanów muzyki. Była też rekordowa pod względem ilości zaproszonych artystów oraz budżetu. Organizatorzy w tym roku spróbują pobić te rekordy. Finał festiwalu w sobotę.
pkat