Pracujemy nad tym, aby stworzyć dla Muzeum Motoryzacji nową siedzibę – deklarują gdyńscy urzędnicy. Władze miasta zapewniają też, że sprawa jest zaawansowana, ale wymagane jest podpisanie odpowiednich umów z właścicielem muzeum i kolekcji pojazdów Witoldem Ciążkowskim. – Nie widzę żadnego problemu. Jestem gotowy, aby dokumenty parafować – odpowiada kolekcjoner. Gdyńskie Muzeum Motoryzacji powstało dziesięć lat temu. To prywatna inicjatywa Witolda Ciążkowskiego, który na własnym terenie przy ul. Żwirowej w Chyloni wybudował pawilon. Obiekt jest jednak na tyle niewielki, że mieści się w nim raptem kilkanaście procent z ćwierć tysiąca unikatowych, zabytkowych samochodów i motocykli znajdujących się w kolekcji Witolda Ciążkowskiego. Miasto już pięć lat temu zadeklarowało, że zorganizuje nową siedzibę dla muzeum – bardziej obszerną i w lepszej lokalizacji. Plany te spaliły wówczas na panewce, jednak miasto przygotowało nową koncepcję na ekspozycję zabytkowych pojazdów.
„POWSTAŁA NOWA KONCEPCJA ROZWIĄZANIA TEJ KWESTII”
– Ten pomysł jest dość skomplikowany, między innymi dlatego, że miasto nie ma własnych gruntów w rejonie centrum, gdzie z perspektywy mieszkańców i turystów dla muzeum byłaby najlepsza lokalizacja – mówi dyrektor Urzędu Miasta Gdyni Jerzy Zając. – Nie zmienia to jednak faktu, że powstała nowa koncepcja rozwiązania tej kwestii i przymierzamy się do realizacji. O szczegółach na razie jednak mówić nie chcę. Problemem jest natomiast to, że kolekcja jest własnością prywatną i podlega prawom spadkowym, czy właścicielskim. Można to oczywiście rozwiązać podpisaniem stosownych umów – dodaje dyrektor Zając.
„JESTEM GOTÓW PODPISAĆ UMOWĘ”
Witold Ciążkowski deklaruje, że do podpisania porozumień odnośnie użyczenia kolekcji miastu jest gotowy. – Nie widzę żadnego problemu. Już wcześniej informowałem, że jestem gotów podpisać umowę co najmniej na dziesięć lat z możliwością przedłużenia. To korzystne rozwiązanie dla obu stron – twierdzi właściciel gdyńskiego Muzeum Motoryzacji i podkreśla jednocześnie, że z nową siedzibą wiąże duże nadzieje. – Możliwe byłoby prezentowanie całej kolekcji, albo przynajmniej jej znacznej części. To byłaby duża atrakcja turystyczna. Do tego rozwiązany zostałby, z mojej perspektywy, problem składowania pojazdów. Póki co, trzymam je w różnych garażach na terenie Gdyni, a niektóre samochody po prostu niszczeją na powietrzu.
Gdyńskie Muzeum Motoryzacji, choć znajduje się poza szlakami turystycznymi, i tak cieszy się dużą popularnością. Co roku ekspozycję odwiedza około 10 tysięcy osób.
Marcin Lange/hb