Świeżo po premierze szóstego albumu odwiedzili Radio Gdańsk. Kamil Wicik rozmawiał z zespołem Illusion [POSŁUCHAJ]

DSC 2585

Powstał w 1992 r. w Gdańsku. Wydał pięć albumów, a piosenkami „Nóż”, „Vendetta” czy „Cierń” szybko i na długo zyskał uznanie fanów ciężkiego brzmienia. Po siedmiu latach wspólnego grania nieoczekiwanie zawiesił działalność, by na dobre powrócić na scenę po 16 latach. Kamil Wicik w Muzycznej Strefie Radia Gdańsk rozmawiał z członkami zespołu Illusion.

Muzycy, Tomasz Lipnicki, Paweł Herbasch, Jarosław Śmigiel i Jerzy Rutkowski z zespołu Illusion, stworzyli kolejny, szósty studyjny album, którego premiera odbyła się w piątek 9 marca. „Anhedonia”, bo tak nazywa się krążek, wywołuje skrajne emocje, bo jest to opowieść dość smutna i przytłaczająca.

– Emocje kumulują się podczas tworzenia. Jak przyniesie się riff i powstaje piosenka, to na początku jeszcze nie ma tego, co jest na końcu, jak już ona jest nasycona naszą energią, treścią. Dopiero wtedy ona wyzwala jakieś emocje z człowieka – mówił Tomasz Lipnicki.

PRACA BEZ FRONTMANA

Zanim powstał gotowy materiał, dźwięki i muzyka powstawały bez wokalisty.

– Tomek zajmował się przede wszystkim Lipali, bo ma 3 projekty muzyczne, przy których pracuje równolegle. Czasami poświęca więcej czasu jednemu, czasem innemu, więc, kiedy bardziej poświęca się drugiemu, my w trójkę też nie siedzimy w domu, tylko się spotykamy i gramy. Później Tomek dołączył, włączyliśmy kolejny bieg i jechaliśmy dalej – tłumaczył Jarosław Śmigiel.

Fot. Radio Gdańsk/Martyna Kasprzycka

UKŁON W STRONĘ STAREGO

Jeśli zestawi się tę najnowszą płytę z twórczością zespołu z lat 90-ych, to słychać ukłon w stronę tamtego grania i w stronę fanów przyzwyczajonych do takich właśnie dźwięków, ostrych, konkretnych riffów.

– Takie mieliśmy nastawienie. Chcieliśmy zrobić płytę mocną, „przypierniczyć” i taki jest efekt końcowy. Bez wchodzenia w szczegóły, że chcemy, by to brzmiało jak dwójka czy trójka, czy szóstka. Po prostu chcieliśmy grać tak, jak Illusion grało – przyznał Lipa.

– Było nam to potrzebne, a tego ducha przywołała trasa, gdzie graliśmy całą dwójkę. Jak się odegrało ją toczka w toczkę, to się poczułem, jakbym był w tamtym czasie i dlatego ta płyta jest, jaka jest. Nie chcielibyśmy się kłaniać każdemu. Jak czuliśmy, tak zagraliśmy – dodał Jerzy Rutkowski.

Posłuchaj całej rozmowy Kamila Wicika z zespołem Illusion:


mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj