10 dziedzin twórczych, 10 historii i 10 bohaterek, ale jedna cecha, która je łączy – wrażliwość i niepewność. Wszystkie te historie opisała w magazynie „Krótkie historie, dziewczęce smutki” gdańszczanka Marta Knaś. Zdjęcia do wydawnictwa zrobił jej brat, Maciej.
„Krótkich historii…” nie da się zdefiniować jednym słowem. Na pierwszy rzut oka wyglądają jak książka, ale objętością bardziej przypominają magazyn. Jak wyjaśnia Marta, z początku chciała, by był to „zin”. – To jednorazowa, prywatnie wydana publikacja na temat ważny dla autorów. Podczas prac zweryfikowaliśmy jednak tę formułę i myśląc o tym, że być może w przyszłości będziemy kontynuować to wydawnictwo, nazwaliśmy go magazynem.
NIEPEWNOŚĆ INSPIRACJĄ
Na pomysł wydania publikacji Marta wpadła w połowie ubiegłego roku. Sama pracuje jako freelancer, zawodowo pisze dla magazynów takich jak iD czy Trendland i wciąż poszukuje życiowej drogi. – Temat rozterek jest mi bardzo bliski, chciałam opisać go z kobiecej perspektywy. Postanowiłam zrobić coś osobistego, poruszyć temat, o którym będę potrafiła opowiedzieć – tłumaczy.
fot. materiały prasowe
Magazyn stworzyła zupełnie od podstaw. Znalazła 10 bohaterek (każdą zajmującą się inną dziedziną sztuki), przeprowadziła wywiady. Zadbała o szatę graficzną, późniejszą reklamę i dystrybucję (obecnie magazyn można kupić w kilku renomowanych księgarniach w całej Polsce). Do współpracy zaprosiła swojego brata Maćka, początkującego fotografa, który wykonał zdjęcia bohaterkom. Większość fotografii powstała w Warszawie. Wszystkie utrzymane są w podobnym – nostalgicznym, nieco mrocznym klimacie, jednak każde jest inne, prezentujące osobowość bohaterki.
ARTYSTYCZNY DUET
Czy między Martą a Maćkiem podczas pracy dochodziło do konfliktów? Podobno wręcz przeciwnie, jeśli kłótnie to tylko o artystyczne kwestie. – Mogliśmy wymieniać się spostrzeżeniami, dyskutować, czasem ostrzej, ale ta rodzinna relacja pozwalała nam na dużą bezpośredniość – chwali Marta. Do projektu zaprosili również graficzkę Izę Piotrowiak, która zadbała o artystyczną stronę wydawnictwa. Piotrowiak m.in. stworzyła logo na okładkę, a jak się później okazało – także na związane z wydawnictwem plakaty, koszulki i płócienne torby.
Bohaterką „Krótkich historii…” została między innymi Magda Kamińska. Dwudziestokilkulatka na co dzień mieszka w Londynie i wykonuje feministyczne hafty na ubraniach. W rozmowie z reporterką Radia Gdańsk zdradza, że gdy dostała zaproszenie do projektu, nie była pewna czy jest „wystarczająco interesująca” dla czytelników. – Potem na spokojnie wszystko przemyślałam i stwierdziłam, że jeśli nie wezmę udziału, to będę mocno tego żałować – mówi. – Twórczość Marty i Maćka obserwowałam w sieci od dawna, gdy spotkaliśmy się osobiście od razu poczułam z nimi chemię. W czasie rozmowy krok po kroku zaczęłam odkrywać siebie. Sama się zdziwiłam, że mówię tak intymne rzeczy obcym ludziom.
Magda Kamińska, bohaterka magazynu. Fot. materiały prasowe
PODOBNI DO MNIE
O swobodnej atmosferze podczas spotkania z autorami opowiada również Patrycja Podkościelny, z zawodu ilustratorka. – Przyjechałam do nich aż z Luksemburga, na rozmowę i zdjęcia mieliśmy dosłownie kilka godzin między pociągami. Miałam wrażenie, że mamy bardzo podobne do siebie myślenie. Jak teraz widzę finalny efekt, to jestem bardzo zadowolona.
Zadowoleni z efektu końcowego są także twórcy. Marta zdradza, że projekt pomógł odpowiedzieć jej na wiele osobistych pytań, a przede wszystkim pokazał, że nie tylko ona boryka się z twórczymi dylematami. – Sprawdziło się powiedzenie, że trawa po drugiej stronie jest zawsze bardziej zielona. Obecnie bazujemy na wizerunkach osób, jesteśmy przekonani, że ludziom dookoła jest lepiej, a kiedy ich poznajemy, okazuje się, że często przechodzą przez to samo co my.
DZIEWCZĘCY SMUTEK
– Nie wiem czy jestem bardziej pewna siebie, ale na pewno coraz bardziej udaje mi się oddalić od siebie te moje własne smutki. Gdy wracają, zawsze mogę otworzyć magazyn i wrócić do tych rozmów, co bardzo mnie cieszy – dodaje 24-latka.
Premiera magazynu w Sztuce Wyboru. Fot. materiały prasowe