Od dzieci dla dzieci, a do tego po kaszubsku. Spektakl „Jurata i jej tata” w Miszewie

Przedstawienie opowiadało historię o powstaniu bursztynu. Tekst oparty został na podstawie kaszubskiej legendy o królu Gosku. W spektaklu Teatru Jantark wystąpiły dzieci ze Szkoły Podstawowej w Miszewie.
W sali gimnastycznej Szkoły Podstawowej im. Jana Trepczyka w Miszewie zgromadziło się kilkadziesiąt rodzin, żeby zobaczyć przedstawienie Teatru Jantark. Scenariusz napisał Wojciech Tremiszewski, o kostiumy i scenografię zadbała Iwona Klinger, a reżyserowała Marzena Nieczuja – Urbańska.

ŚLEDŹ, MEDUZA, FLĄDRY

– Przeczytałam scenariusz Wojtka, w którym znalazły się takie postaci jak: Śledź, Meduza, Flądry. I pomyślałam sobie: jak ja mam teraz te dziewczynki przebrać za flądry, przecież żadna nie zechce! – śmieje się Iwona Klinger, scenografka. – Poprosiłam więc dzieci, aby zrobiły rysunki. A dziewczynki narysowały oczywiście rzęsy, błyskotki, makijaże. Więc zdecydowałam: „zróbmy tak!”. Stąd te flądry w cekinach, doklejane rzęsy, te tiule, cekiny. Myślę, że realizowanie ich własnych pomysłów pomoże je zainteresować teatrem – dodaje.

FRYWOLNOŚĆ PRZEDSTAWIENIA

– Przeczytałem legendę o Gosku i ona wydała mi się dosyć smutna, nawet wstrząsająca – mówi autor scenariusza, Wojciech Tremiszewski. – Dziewczynie łamie się serce i ona płacze nad grobem ukochanego. Obawiałem się, że dzieci mogą się tego przestraszyć. Postanowiłem więc poszukać sposobu, żeby się tym teatrem trochę pobawiły. Stąd właśnie to przełamanie i „meta-język”, czyli dzieci wzajemnie na scenie się upominają, że na przykład: to nie w tym momencie zostało powiedziane, to jest niewłaściwa scena, przekrzykują się, aby zrobić coś inaczej. Podoba mi się taka frywolność.

TE SAME EMOCJE

– Tworząc dla dzieci trzeba pamiętać, że nie są to odbiorcy z innej planety, tylko po prostu mniejsi ludzie, którzy mogą się przejmować się i przeżywać te same emocje, co dorośli. Sam mam dzieci i odkrywam, że najwspanialszą rzeczą jest rozmawianie z nimi w poważny, normalny sposób. Nie trzeba unikać tematów, można mówić wprost – dodaje autor tekstu.

– Grałam Flądrę Sulisławę. Miała kapelusz, oczy zrobione z guzików, długie rzęsy. Miała łuski, długą sukienkę i była bardzo elegancka. Bardzo mi się podobało, największą radość sprawiło mi to, że mogliśmy pokazać nasze talenty – mówi ośmioletnia aktorka Wiktoria.

KASZUBSKIE TRADYCJE

– Jesteśmy szkołą, która bardzo kultywuje kaszubskie tradycje i język kaszubski jest jednym z programowych – mówi Katarzyna Michalska, która kierowała przedsięwzięciem. – Właściwie na każdej uroczystości są u nas akcenty kaszubskie. To istotne, aby pokazywać dzieciom coś więcej, a nie tylko kazać uczyć się słówek. Chcemy pokazywać kaszubskość przez pryzmat legend, obyczajów i zwyczajów.

Julia Rzepecka
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj