Mariusz Wdowin przeniósł Bieszczady do Gdańska. W Studiu im. Janusza Hajduna zabrał słuchaczy w krainę łagodności. Razem mogliśmy cieszyć się ostatnimi chwilami lata.
Krakowski bard zabrał publiczność w muzyczną podróż. Śpiewał poezje bieszczadzkich poetów Edwarda Marszałka i Miry Zalewskiej. Na flecie poprzecznym akompaniowała mu Alina Jasek-Kamińska.
To była prawdziwa wycieczka po Bieszczadach. Słuchacze poznali malownicze pejzaże. Opowieści o górskiej przyrodzie zapierały dech w piersiach. Pozwoliły oderwać się od „tu” i „teraz”.
Wdowin poruszał w swych pieśniach także losy ludzi zagubionych. Niekiedy przytłoczonych codziennością. Poszukujących odpowiedzi na pytania nie dające spokoju. Artysta przybliżył publiczności naturę gór oraz naturę ludzi, którzy w owych górach znajdują prawdę o sobie.