Choć pandemia nie sprzyja sztuce, to w zupełności nie przeszkodziła w powstaniu kolejnego kulturalnego miejsca. Niech Żyje Teatr to inicjatywa i marzenie z dzieciństwa Angeliki Borchmann. Miejsce dla młodych twórców uszyty na miarę nowoczesnego świata sztuki.
W rozmowie z Anną Polcyn-Czaplewską założycielka teatru zdradziła tytuł pierwszego spektaklu, opowiedziała o realizacji planów i o tym, co wyróżnia jej projekt spośród innych.
Każdy nowy pomysł, dotyczący kultury, cieszy widzów. Szczególnie nowy teatr w Trójmieście. Nie baliście się jednak uruchomienia go w czasie pandemii?
Na pomysł założenia i w ogóle posiadania teatru wpadłam w wieku ośmiu lat. Miałam wtedy nawet taką stronę, chciałam napisać ogłoszenie, że chcę zrealizować to marzenie. Jednak jako lider w wieku ośmiu lat mogłabym wzbudzić średnie zaufanie. Wiadomo, potem przyszło życie, poszukiwanie siebie. Myślałam, że teatr to za duża abstrakcja, chciałam zostać weterynarzem, psychologiem – stanęło na aktorstwie. Rozwijałam się w tej dziedzinie, ale rok temu, podczas pandemii, miałam taki „reset”. Znowu byłam w punkcie wyjścia. Mam 24 lata i wypadałoby już mieć jakąś obraną drogę. Dwa miesiące wsparcia i kurs coacha sprawił, że doszłam do tego, że chcę mieć swój teatr – przecież już miałam to marzenie jako mała dziewczynka. Pandemia była okresem w moim życiu, kiedy zostałam odcięta od pracy, teatry zostały zamknięte. Miałam czas, by się zastanowić nad tym, czego chcę. To był dobry moment, bo miałam czas, żeby skupić się tylko na swoim celu. W lipcu zeszłego roku usiadłam sama i w ukryciu rozwijałam tę ideę.
Co wyróżnia Niech Żyje Teatr od innych ośrodków kulturalnych?
Długo zastanawialiśmy się nad tym, jak wyróżnić się spośród innych teatrów. Od razu powiedzieliśmy sobie, że nie chcemy z nikim konkurować. To, co nas wyróżnia spośród innych inicjatyw kulturalnych, to to, że po prostu jesteśmy otwarci na innych. Jesteśmy żądni pasjonatów, aktorów, artystów – chcemy z nimi współpracować. Jesteśmy jak najbardziej otwarci czy to na dialog, czy na współpracę. Teatry zwykle są już instytucją zamkniętą, mają swój komplet aktorów, raz na jakiś czas wrzucają ogłoszenie o poszukiwaniu nowej osoby. My jesteśmy otwarci na pomoc, na ludzi. Jesteśmy młodzi i chcemy skupiać właśnie młodych twórców. Chcemy mieć też poczucie, że jest to teatr stworzony przez młodych, że my też potrafimy. Może nas wyróżniać też podejście marketingowe. Działamy dwutorowo, są osoby odpowiedzialne za teatr i osobno za spektakle. Patrzymy, gdzie są luki, gdzie nie ma teatru i tam chcemy celować.
Ekologiczny, głośny, innowacyjny, dla wszystkich. Czego możemy się spodziewać po NZ Teatrze?
To filary teatru. Chciałam, żeby miał misję. Długo się zastanawiałam, jaki teatr chciałabym mieć. Pod aspektem ekologicznym – mam na myśli to, by nie przyczynić się do pogorszenia stanu naszej planety. Mały nakład ulotek, by działania promocyjne odbywały się głównie w internecie. Mały nakład plakatów, najlepiej na ekologicznym papierze. Patrząc perspektywicznie chcę, by stroje kupowane do spektaklu nie były potem odkładane w kąt czy wyrzucane, ale przerabiane, by produkować jak najmniej śmieci. Głośny – podążamy tzw. strategią masową, nie chcemy być teatrem niszowym, chciałabym, żeby o teatrze było cały czas głośno, żeby on naprawdę żył. W końcu Niech Żyje Teatr. Innowacyjny – chcielibyśmy łączyć różne techniki, trochę eksperymentować, np. z przełamaniem czwartej ściany. Patrząc pod kątem spektakli, które będą produkowane, być może połączymy dwie dziedziny sztuki, np. teatr i film. Pomysłów jest dużo. Nawet w spektaklu, który przygotowujemy, pojawia się element innowacyjności, choć nie chcę za dużo zdradzać. Dla wszystkich – chcemy repertuarem trafiać do jak największej liczby osób. Zdarzają się spektakle, które są dla pewnej niszy, trzeba być naprawdę zaznajomionym ze światem kultury, symboliki, by w pełni zrozumieć sztukę. My chcemy tworzyć dobre historie bez podawania listy lektur, potrzebnych do zrozumienia.
Choć przygotowania do spektaklu są owiane tajemnicą, to jak jednak zapytam o szczegóły.
Mogę powiedzieć, że będzie to tragikomedia. To autorski spektakl, aczkolwiek znajdą się w nim elementy z Szekspira, które każdy zrozumie, nawet bez jego czytania. Sztuka będzie przeznaczona dla widzów powyżej 16 roku życia. Mogę po raz pierwszy zdradzić tytuł – „Próba generalna”.
Anna Polcyn-Czaplewska