Z Maćko Prusakiem, reżyserem spektaklu „Pchła Szachrajka”, o premierze, która odbyła się 8 sierpnia 2025 roku w gdańskim Teatrze Wybrzeże, rozmawiała Marzena Bakowska. Nowa inscenizacja bajki Jana Brzechwy w Teatrze Wybrzeże to propozycja nie tylko dla dzieci, ale i dla dorosłych.
Reżyser Maćko Prusak, szukając inspiracji w biografii autora, osadził akcję w realiach międzywojennej kawiarni. To właśnie tam, wśród warszawskiej bohemy artystycznej, mógł poruszać się Brzechwa, z zawodu adwokat, a z pasji poeta.
PCHŁA MOGŁA ISTNIEĆ NAPRAWDĘ?
Spektakl stara się uchwycić ducha tamtych czasów, sugerując, że postacie z wiersza, w tym sama Pchła, mogły być inspirowane autentycznymi osobami, które spotykał literat.
– Umieściliśmy to w międzywojniu, ponieważ właśnie wtedy był bywalcem kawiarni i klubów, obracał się wśród bohemy. Pomyśleliśmy, że wrócimy właśnie do tamtych czasów, bo wtedy mógł spotykać artystów – nie tylko z bohemy warszawskiej – powiedział Maćko Prusak.
NOWA FORMA, ALE WIERNA ORYGINAŁOWI
Prusak w swojej inscenizacji odszedł od tradycyjnej formy z jednym narratorem. Zamiast tego wprowadził kilku narratorów – postacie, które teoretycznie mogły znać Brzechwę i bawić się w jego towarzystwie. Mimo nowoczesnej formy i rozbudowania scenicznego, twórcy pozostali wierni wierszowanemu oryginałowi, podając tekst Brzechwy w niezmienionej formie.
Spektakl bierze udział w XI Konkursie na Inscenizację Dawnych Dzieł Literatury Polskiej i Europejskiej „Klasyka Żywa”.
Posłuchaj rozmowy Marzeny Bakowskiej z Maćko Prusakiem:
oprac. puch





