Sądy, czyli wszystko co najważniejsze. Dobra zapowiedź reformy, ale jej los niepewny [OPINIA]

Najważniejsze zamierzenia w reformie sądów przedstawił w sobotę minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Precyzyjnie zdiagnozował bolączki sądów i przedstawił lekarstwa. Ale leczenie systemu i tak potrwa latami.

Dyskusja o ustroju sądów, Sądzie Najwyższym i KRS rozpaliła polityków i część obserwatorów. To jednak spór o charakterze głównie organizacyjnym. Dotykał ważnych elementów, jak np. organizacja wymiaru sprawiedliwości, odpowiedzialność dyscyplinarna sędziów czy kwestie relacji wymiaru sprawiedliwości i władzy wykonawczej. Ale powiedzmy szczerze – ta dyskusja nie miała fundamentalnego wpływu na bieżące działanie sądów powszechnych. Tymczasem projekt przedstawiony w sobotę (25 listopada) taki fundamentalny wpływ na bieżące działanie sądów już ma. I dlatego jest niezwykle ważny dla milionów Polaków.

Cel zmian jest jasno określony – znaczące przyspieszenie postępowań cywilnych i gospodarczych, w miarę możliwości tak, aby wyrok zapadał po jednej rozprawie.
Diagnoza sytuacji też jest precyzyjna. Nadmiar biurokracji, nadmiar wybiegów formalnych, duże pole do „cwaniactwa procesowego” obliczonego nie na merytoryczne rozstrzygnięcie, ale np. na przewlekanie procesu.

Zaproponowane rozwiązania są ciekawe. Powrót uproszczonego postępowania gospodarczego? Zdecydowanie tak, to dobry pomysł. Możliwość ograniczania liczby przesłuchiwanych świadków, to kolejny dobry pomysł. Przepisy pozwolą na zbieranie pisemnych informacji od świadków o wiedzy posiadanej w danej sprawie. Na tej podstawie sąd będzie mógł ocenić, który świadek będzie ważny w konkretnej sprawie, a który zna np. tylko plotki. Nie będzie więc potrzeby ściągania, czasami z daleka, licznych świadków, którzy mają niewielką wiedzę w sprawie.

Na tym nie koniec. Sędzia będzie miał obowiązek przeprowadzenia rozprawy przygotowawczej. Będzie ona służyła do próby polubownego rozstrzygnięcia sporu, ale też w razie fiaska ugody, zaplanowania prac w trakcie procesu. Ma to pomóc zdyscyplinować strony postępowania, a jego przebieg uczynić przewidywalnym.

Kolejna ważna zmiana ma polegać na tym, że wnioski formalne, które mogą być obliczone wyłącznie na przedłużenie procesu, sąd może pozostawiać bez rozpoznania. Pomysł ciekawy, ale też ryzykowny, bo dający ogromną władzę sędziom. Niewątpliwie jednak przyczyni się do skrócenia postępowań.

Uproszczeniu ma ulec sposób pisania uzasadnień. Obecnie są one opisem i podsumowaniem całego sporu. Wielokrotnie liczą dziesiątki, a nawet setki stron. Według nowych przepisów uzasadnienie ma zawierać tylko najważniejsze elementy z punktu widzenia objaśnienia sporu. Strony postępowania mają także otrzymać prawo nagrywania rozpraw – jeśli poinformują o tym obecnych na sali. Nie będzie w takiej sytuacji potrzebna zgoda sądu.

W projekcie zmian przedstawiono też zapisy jednoznacznie korzystne dla konsumentów. Spór konsumenta z firmą ma toczyć się w sądzie, który jest właściwy dla miejsca zamieszkania konsumenta.

Podobnych, szczegółowych zapisów są dziesiątki. Wspólny mianownik to ograniczenie sądowej biurokracji. I powiedzmy szczerze – w przypadku tych zmian trudno szukać tła politycznego.

Na pierwszy rzut oka większość regulacji wygląda dobrze. Ale oczywiście są wątpliwości. Czy uda się dotrzymywać harmonogramu pracy ustalonego na rozprawie przygotowawczej? To zależy nie tylko od sędziego i stron, ale też możliwości organizacyjnych sądów. Czy sprytne strony lub ich pełnomocnicy nie będą przekonywać, że uproszczone uzasadnienie świadczy o nierzetelnym zbadaniu sprawy? Wyobrażam sobie takie skargi. Czy w końcu sędziom uda się wyjść z sieci biurokratycznych zapisów i zracjonalizować postępowanie?

To pytania fundamentalne. Dobre przepisy nie wystarczą do uzdrowienia systemu. Potrzebna jest bowiem też wola i możliwości po stronie sądów i sędziów. Do tego nie oszukujmy się – prace nad zmianami i ich wdrażanie mogą trwać latami. Ale dziś można powiedzieć jednoznacznie – przedstawione propozycje są ciekawe i idą w dobrym kierunku. A najdłuższą drogę zawsze trzeba zacząć od pierwszego kroku. I ten krok właśnie został uczyniony.

 

Artur Kiełbasiński/puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj