Babcie są niepotrzebne. Babcie czują się jak balast. Czego można nauczyć się od babci, czego nie znajdzie się w internecie? Wekowania? Wywabiania plam z obrusu? Jeden klik i mam to wszystko.
Babci trzeba pomagać. Jej kłopoty ze zdrowiem stają się naszymi kłopotami, jej finansowe niedobory trzeba wypełniać pieniędzmi z naszych kont (chociaż czasem bywa odwrotnie). Jej mieszkanie kusi braci i jest powodem konfliktów – chociaż to dzielenie skóry na niedźwiedziu.
Rodzice podrzucają cię babci, kiedy jesteś mały. To jedne z najbardziej beztroskich dni w twoim życiu. Potem zapominasz. Babcia stara się opowiedzieć historię, ale nie zawsze masz czas jej posłuchać. Babcia inaczej patrzy na świat, bo ma inny bagaż doświadczeń, ale ty masz swój i wierzysz, że masz oczy szerzej otwarte niż ona.
Babcia ma czas pokarmić gołębie, kiedy ty nie masz czasu, żeby zjeść porządny obiad. Babcia chodzi powoli, a ty żyjesz w biegu. Mijasz się z babcią, wpadasz do niej z obowiązku i wypadasz, odczekawszy cierpliwie do końca wizyty. Wszystko się z babciami popsuło.
Kiedyś babcia to był ktoś. Jej dłoń się całowało nie bez powodu. Szanowało się ją, bo była więcej niż matką matki, była (i dalej jest, choć ukrytą) skarbnicą mądrości. Dziś babci daje się zbyt mało. To dlatego, niestety, babcie (te starsze i owdowiałe szczególnie) coraz częściej czują się zwyczajnie smutne, odtrącone. Świat wypełniają serialami, w których toczy się inne, równoległe do ich już nieco pustego, rodzinne życie.
Dlatego proszę, niech ten Dzień Babci nie będzie wyjątkowym dniem w roku. Jeśli zaniedbaliście babcię, zacznijcie od początku. Wyrwijcie ją z czterech ścian, dajcie jej zapomnieć o poczekalni u lekarza i kolejce w aptece. I przede wszystkim pytajcie ją o życie. Tej wiedzy nie znajdziecie w wyszukiwarkach, tego doświadczenia nie dadzą wam serwisy społecznościowe. To tylko i aż jej doświadczenie.
Zdziwicie się, jak przy babci, kiedy naprawdę się do niej zbliżymy, kiełkuje to coś, co zwyczajnie zawsze jest w nas. Potrzeba bliskości, przez którą czujemy czasem wewnętrzną pustkę, bo zapomnieliśmy, jak ją się pielęgnuje.
Moja babcia pewnie upiecze ciasto. Mówiłem jej, że unikam cukru. Ale zjem to ciasto, bo wiem, że – tak naprawdę – chce nakarmić mnie miłością. A ja bywam niejadkiem.
Piotr Puchalski