80. urodziny Lecha Wałęsy i jego uczestnictwo w bieżącej polityce. Felieton Piotra Semki

(Fot. Radio Gdańsk)

Lech Wałęsa obchodzi 80. urodziny. Jest już specyfiką Gdańska od blisko 20 lat, że dzień ten ma bardzo atrakcyjny przebieg dla dziennikarzy. Zazwyczaj odbywały się duże bankiety, na których ustawiały się długie kolejki, a Lech Wałęsa pozował fotoreporterom z ogromnym tortem. Rozmaici marszałkowie województwa i posłowie przynosili rozmaite prezenty.

Jednak w tym roku zapewne 80. rocznica urodzin Lecha Wałęsy stanie się okazją dla polityków Platformy, żeby zrobić sobie z nim zdjęcia i jakoś włączyć Lecha Wałęsy w trwającą kampanię. Jednak wszystko to nie zmienia jednego faktu. Lech Wałęsa, który mógł w pewnym momencie odsunąć się od polityki, nigdy od tej bieżącej polityki odsunąć się nie chciał. I oczywiście powodowało to, że Platforma wykonywała rozmaite gesty pod adresem byłego lidera Solidarności, ale odsuwało to stale od jednej rzeczy. Od powolnej próby zasypania rowu nieufności pomiędzy dużą częścią ludzi, którzy uwierzyli mu w 80. roku, a potem w roku 90., kiedy wybrali go na prezydenta, a potem rozczarowali się jego prezydenturą i jego politycznym wstydem. I oczywiście można byłoby sobie wyobrazić, że Lech Wałęsa wycofuje się od bieżącej polityki i wyciąga rękę do swoich adwersarzy. Nie byłoby to oczywiście dla niego łatwe, bo przez te lata padały często bardzo ostre wypowiedzi pod adresem Wałęsy, ale i on walił jak kłonicą bardzo ostrymi wyrażeniami. Oczywiście problem jest jeden. Lech Wałęsa nie jest do dzisiaj w stanie rozliczyć się ze swoją przeszłością. Twierdzi, że nie robił nic złego, że tak naprawdę był to jeden podpis. Badania historyczne wykazały, że nie był to jeden podpis, a była to współpraca, która trwała co najmniej przez parę lat i oznaczała wydawanie kolegów. Lech Wałęsa nie zdecydował się nigdy na takie rozliczenie. Niektórzy się dziwią, pytając, dlaczego nie mógł się jakoś przyznać i podsumować ten okres. Cóż, najwyraźniej nie był to tego zdolny i w związku z tym płaci za to cenę. Cenę tego, że jego 80. urodziny nie łączą dużej części ludzi dawnej Solidarności, ale są świętem tylko części jego dawnych zwolenników.

Czy to powód do radości, czy do smutku? Cóż, tak się stało. Każdy w życiu podejmuje swoje wybory i za nie płaci. I Lech Wałęsa podjął taki wybór i płaci za niego cenę. Można tylko dziwić się, że żaden dobry przyjaciel – których podobno ma tylu w Gdańsku – nie zachęcił go do tego, żeby z czasem zaczął bardziej dystansować się od bieżącej polityki. Tym bardziej że to wchodzenie do bieżącej polityki, czasem miewa dla niego dosyć gorzki smak. Tak było 4 czerwca tego roku, kiedy jego wyraziste przemówienie musiało się zakończyć po krótkim czasie, bo nawet zebrani zwolennicy Platformy Obywatelskiej nie mieli ochoty na jego długie przemówienie o tym, jak to ma orderów więcej niż Breżniew. Czy Wałęsa wyciągnie z tego wnioski? Cóż, jest już w takim wieku, że trzeba szykować się na najdłuższą w życiu podróż, ale pewnie nie zmieni się, bo jeżeli do tej pory nie zmienił swojego postępowania, to trudno przypuszczać, żeby jeszcze był zdolny do takiej przemiany. A szkoda.

Posłuchaj całego felietonu:

Piotr Semka

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj